Choć mamy za sobą dopiero osiem kolejek hiszpańskiej ekstraklasy sezonu 2016/2017 FC Barcelona już trzy razy straciła punkty. Obrońcy tytułu doznali dwóch porażek (z Deportivo Alaves i Celtą Vigo) i zremisowali na własnym boisku z Atletico Madryt. Na kolejne potknięcia drużyna Luisa Enrique nie może sobie pozwolić.
W najbliższą sobotę Leo Messiego i spółkę czeka jednak wyjazd na bardzo nieprzyjemny teren. Choć w ostatnim czasie na Estadio Mestalla trzy punkty zdobywali Real Betis czy UD Las Palmas, to akurat Barcelona gra się na boisku Valencii bardzo trudno.
Z 10 ostatnich wizyt Barcelony w Walencji aż siedem z nich kończyło się podziałem punktów i tylko trzy razy udało się gościom wygrać. I za każdym razem były to zwycięstwa wywalczone w bólach, po bardzo zaciętych spotkaniach.
Tak było w listopadzie 2014 roku, gdy trzy punkty zapewnił Blaugranie dopiero w ostatniej akcji meczu Sergio Busquets. Rok wcześniej zwycięstwo dały trzy gole Leo Messiego (3:2), w 2011 roku jedynego gola na Mestalla także zdobył Argentyńczyk. Pozostałe siedem spotkań kończyło się remisem.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński: nie baliśmy się Realu
W sobotę nie musi być łatwiej. Wprawdzie w środę Barca rozbiła na własnym boisku Manchester City aż 4:0, jednak spotkanie przyniosło Luisowi Enrique także spory ból głowy. Kontuzji stawu skokowego doznał Gerard Pique, a Jordiemu Albie odnowił się uraz mięśnia dwugłowego uda.
Obaj podstawowi obrońcy nie zagrają z Valencią. Na szczęście dla szkoleniowca do gry wrócił już Samuel Umtiti, a na lewej flance Alba ma zastępstwo w postaci Lucasa Digne. W najbliższych tygodniach Francuzi będą musieli udowodnić, że sprowadzenie ich do Barcelony nie było błędem.
Szanse na wygraną byłyby dla Dumy Katalonii większe, gdyby mecz odbył się kilka tygodni temu. Valencia bowiem fatalnie rozpoczęła sezon pod okiem Paco Ayestarana (cztery porażki z rzędu) i dopiero odejście trenera przyniosło poprawę wyników. Gdy tymczasowym szkoleniowcem został Voro, Nietoperze zdobyli sześć punktów w trzech kolejkach. Z kolei już pod wodzą Cesare Prandellego piłkarze z Mestalla wywieźli trzy punkty z Gijon i wydaje się, że wracają na właściwą ścieżkę.
Sobotnie spotkanie będzie wyjątkowe dla kilku graczy obu drużyn, którzy w przeszłości występowali w obozie rywali. Latem do Valencii trafili przecież z Katalonii Martin Montoya i Munir El Haddadi, a w odwrotnym kierunku powędrowali Andre Gomes oraz Paco Alcacer. Przez wiele sezonów na Mestalla występował także Jeremy Mathieu. Największe szanse na występ od pierwszej minuty w sobotę ma Montoya, pozostali zapewne rozpoczną mecz na ławce rezerwowych.
Ostatnie dwie wizyty Barcelony w Walencji kończyły się remisami (1:1). W sobotę mistrzowie Hiszpanii nie mogą sobie na to pozwolić - w ligowej tabeli zajmują dopiero czwartą pozycję. Kolejna strata punktów mogłaby znacząco powiększyć ich stratę do największych rywali.
9. kolejka La Liga Santander:
Sobota 22.10. godz. 16:15 Valencia - FC Barcelona