Wychowanek Barcelony znany jest z tego, że zawsze jest w pierwszej linii. Należy do najlepszych środkowych obrońców świata, więc ma duży wpływ na przebieg El Clasico, ale często też jest uwikłany w wojnę psychologiczną przed spotkaniami z Realem, a na boisku prowokuje sporne sytuacje.
- Muszę przyznać, że lubię prowokować. Lubię czuć to napięcie, ale w czysto sportowym sensie. Bez rywalizacji Barcelony z Realem futbol nie byłby taki sam. Nie byłoby wrażenia, że to sprawa życia i śmierci. Nie byłoby poczucia, że wszystko decyduje się w jednym spotkaniu - tłumaczy 29-latek.
Gerard Pique nie ukrywa, że lubi prowokować, ale przyznaje równocześnie, że ostatnio starał się w większym stopniu kontrolować to, co robi poza grą w piłkę: - To prawda, że ostatnio trochę wyhamowałem, ale to dlatego, że byłem zbyt blisko tego chaosu, przez który ludzie przestali doceniać to, co robię na boisku. Czasem to wszystko jest wyolbrzymione.
ZOBACZ WIDEO Tomaszewski: Nawałka zaczął "filozofować" ze składem i... (Źródło: TVP S.A.)
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)