W meczu eliminacji mistrzostw świata 2018 Polska - Dania (3:2) Milik zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie i będzie pauzował co najmniej przez cztery miesiące. Gdy Lubański doznał takiej samej kontuzji w 1973 roku w wygranym przez Biało-Czerwonych 2:0 spotkaniu z Anglią, do gry wrócił po dziesięciu miesiącach.
Najlepszy strzelec w historii reprezentacji Polski musiał przejść dwie operacje - pierwsza, przeprowadzona w Piekarach Śląskich, nie udała się. Po raz drugi operowano go w Wiedniu. Uraz spowodowany przez faul angielskiego obrońcy Roya McFarlanda sprawił, że najlepszy w tamtym czasie polski napastnik nie pojechał na mistrzostwa świata w 1974 roku. W kadrze zagrał ponownie dopiero po trzech latach.
Zdaniem Lubańskiego zerwanie więzadła to najgorsza kontuzja, jaka może spotkać piłkarza. - I w niektórych przypadkach kolano po czymś takim już nigdy nie jest w stu procentach sprawne - podkreślił siedmiokrotny mistrz Polski w barwach Górnika Zabrze.
- Bardzo współczuję Milikowi, wszystko załamało mu się w najlepszym momencie. To jego wielka tragedia - powiedział "Super Expressowi" Lubański.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: zwycięstwo z Armenią jest dla Arka Milika