GKS Katowice to jedna z czołowych drużyn I ligi. Katowiczanie z dorobkiem 19 punktów sklasyfikowani są na trzeciej pozycji, a w ostatnich dziewięciu meczach nie zaznali smaku porażki. Gorzej spisuje się GKS Tychy, który po dziesięciu spotkaniach zajmuje czternastą lokatę.
- Dobra passa nie gwarantuje wygranej w następnym meczu. Mimo tego, że jesteśmy w słabszym momencie, to mamy argumenty i mobilizację. Słowa to jednak za mało, chciałbym argumenty rzucić na boisko, musimy udowodnić w tym prestiżowym pojedynku wyższość. Uważam, że jeżeli wróci stabilna gra, to możemy się przeciwstawić faworytowi - stwierdził trener tyszan, Kamil Kiereś.
Gospodarze są bojowo nastawieni przed derbowym starciem. Tyszanie mają z rywalami zza miedzy rachunki do wyrównania, gdyż w ostatnim pojedynku tych drużyn, rozegranym w 2015 roku na stadionie w Jaworznie, katowiczanie wygrali 3:0, co mocno ograniczyło szanse GKS-u na utrzymanie w I lidze. Ostatecznie tyszanie na rok opuścili zaplecze Ekstraklasy.
W dodatku w trzech ostatnich meczach GKS Tychy nie odniósł zwycięstwa. - Przed nami bardzo ważne derbowe spotkanie. Trzy punkty leżą na boisku i one będą ważne dla obu drużyn. Każdy zespół ma swoje priorytety. My przegraliśmy ostatnie dwa spotkania, ale nie zawsze porażka jest czymś tragicznym. Droga do sukcesu prowadzi również przez wyciąganie wniosków z przegranych - stwierdził Kiereś.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Wolski: W Legii dorastałem, ale to już zamknięty rozdział (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
- W trzech ostatnich meczach zdobyliśmy punkt. W dwóch poprzednich starciach popełniliśmy dużo błędów w defensywie, zabrakło nam konsekwencji i zachowania równowagi między obroną i ofensywą. Trzeba jednak zauważyć, że były to spotkania, w których jako drużyna byliśmy w grze. Mieliśmy większe posiadanie piłki i więcej sytuacji - dodał Kiereś.
Mecz pomiędzy GKS-em Tychy i GKS-em Katowice rozegrany zostanie w sobotę 1 października, a jego początek zaplanowano na godzinę 15:00.