Od początku sezonu trener Dariusz Wdowczyk nie mógł z różnych powodów korzystać z Bobana Jovicia (kontuzja), Richarda Guzmicsa (odpoczynek po Euro 2016 i uraz), Arkadiusz Głowacki (uraz, kartki) i Maciej Sadlok (kartki). Dopiero przed meczem 11. kolejki z beniaminkiem z Płocka szkoleniowiec krakowskiej Wisły ma do dyspozycji wszystkich swoich obrońców.
W ostatnim spotkaniu z Legią Warszawa (0:0) ze względu na kartki nie mógł zagrać Arkadiusz Głowacki, ale już z Nafciarzami kapitan Wisły będzie mógł zagrać. Powrót "Głowy" nie nastręcza jednak trenerowi Wdowczykowi żadnych problemów.
- Nie mam już bólu głowy. Wiem, w jakim składzie zagramy - mówi opiekun Wisły na dobę przed spotkaniem w Płocku.
Miejsce na prawej stronie obrony zachowa Jović, duet stoperów stworzą Głowacki i Guzmics, a na lewą stronę powędruje Sadlok, który ostatnio grał głównie w środku defensywy. "Ofiarą" dobrej sytuacji kadrowej będzie zatem Adam Mójta, który od kilku spotkań gra poniżej oczekiwań, a czara goryczy została przelana w ostatnim spotkaniu Pucharu Polski z Chojniczanką Chojnice.
ZOBACZ WIDEO: Rzecznik PZPN: Dąbrowski już kilkakrotnie był blisko kadry (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
- Nie był to najlepszy mecz w wykonaniu Adama. Chciałbym, żeby wskakując na wyższy poziom, Adam potrafił go utrzymać. Nie może być takiej sinusoidy dyspozycji - mówi Wdowczyk.
- Powiem jednak otwarcie, że w meczu z Chojniczanką nie tylko Adam grał poniżej możliwości, ale większość zawodników nie zagrała na swoim poziomie - dodaje trener 13-krotnych mistrzów Polski.