"W szaleństwie internacjonalizacji straciliście dobre maniery? Dziękujemy Kuba i Neven" - taki krytyczny wobec właścicieli Borussii Dortmund transparent zaprezentowali kibice BVB w weekend, w trakcie ligowego meczu z SV Darmstadt 98.
- Kibice narzekają, że klub dba bardziej o to, żeby być wielkim w Chinach, zamiast o ich ulubieńców - tłumaczy nam niemiecki dziennikarz stacji ESPN Stephan Uersfeld.
A kto jak kto, ale Jakub Błaszczykowski takim ulubieńcem fanów w Dortmundzie ciągle jest.
W klubie z Westfalii spędził osiem lat, rozegrał 253 mecze, zdobywał mistrzowskie tytuły. Dla gry w Dortmundzie odrzucił intratną propozycję z Manchesteru City.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: nowym trenerem Legii będzie Magiera (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Tak, jest kochany. Ciągle go kochają. Przed sezonem wielu z nich chciało, żeby Błaszczykowski wrócił do Borussii. On też chciał, to było jego marzenie. Niestety dla niego i fanów klub zdecydował inaczej - przypomina Oliver Mueller z "Die Welt".
Na początku sierpnia, po informacji o sprzedaży Błaszczykowskiego do Wolfsburga, internetowy profil BVB zalała fala negatywnych komentarzy. "Ta decyzja to wstyd! Chciałbym kiedyś spotkać Thomasa Tuchela i Michaela Zorca i z nimi pogadać. Kuba jest dla nas zasłużonym graczem, który na boisku zostawiał swoje serce. To, co dla Borussii jest wartością, dla Tuchela jest nic niewarte. Niestety" - oceniał Dominik.
"Jak można kupić Goetze, który nas zdradził, a pozwolić odejść Kubie, który był nam wierny od 2007 roku!? Jak można być tak głupim? Nie rozumiem mojego klubu" - pytały Cagatay i Marc.
We wtorek o godzinie 20 polski skrzydłowy po raz pierwszy zagra przeciwko klubowi, w którym odniósł największe sukcesy.
Obserwuj @Jacek_Stanczyk