Dynamo kupiło Teodorczyka z Lecha Poznań w sierpniu 2014 roku za około 4 miliony euro. Klubowi z małego miasta z Równiny Raciąskiej należy się z tej kwoty około 400 tysięcy złotych - tak działa tak zwany "mechanizm solidarnościowy", który zgodnie z przepisami FIFA zobowiązuje klub kupujący piłkarza do przelania 2,5 procent z całej sumy na konto klubów, które wychowały zawodnika.
"Super Express" podaje, że 400 tysięcy złotych to ponad dwa razy więcej, niż wynosi roczny budżet Wkry. Ukraińcy ociągają się jednak z zapłatą. Kilka miesięcy temu po interwencji PZPN obiecali, że uregulują należność do końca sierpnia, ale tego nie zrobili. W piątek cierpliwość naszej federacji się skończyła i sprawa, po raz kolejny, trafi do FIFA.
25-letni polski napastnik jest obecnie wypożyczony z Dynama do Anderlechtu Bruksela, dla którego strzela gole jak na zawołanie. Jeśli dalej będzie to robił, Belgowie na pewno zdecydują się wykupić "Teo" za zawartą w umowie wypożyczenia kwotę 5 milionów euro. A wtedy na konto Wkry również powinno trafić 400 tysięcy złotych.