Mariusz Stępiński uziemiony. Telefony wyłączone

Newspix / Tomasz Wantuła
Newspix / Tomasz Wantuła

Mariusz Stępiński wciąż nie został jeszcze oficjalnie piłkarzem FC Nantes. Zawodnik nie może trenować z pierwszą drużyną, a prezes Ruchu nie odbiera telefonu od właściciela klubu z francuskiej ekstraklasy.

Stępiński przebywa w Nantes od czwartku. Przeszedł testy medyczne i jest gotowy do treningów z pierwszą drużyną. Na razie może ćwiczyć tylko indywidualnie.

- Dwa dni temu dostałem informację od pana Janusza Patermana (prezes Ruchu - red.), że musi przetłumaczyć umowę z języka angielskiego na polski. Do dzisiaj tego nie zrobili. Powiem więcej - prezes nie odpowiada, wyłączył telefon, nie ma z nim kontaktu. To jest po prostu skandal! - burzy się Waldemar Kita w rozmowie z pilkanozna.pl.

Irytację właściciela FC Nantes podziela Stępiński. - Po treningu idę do hotelu i gniję w nim do kolejnego dnia. Cała sytuacja jest chora - rozkłada ręce reprezentant Polski. Paterman podchodzi do tematu ze stoickim spokojem. - Jest jeszcze trochę czasu do zamknięcia okienka. Zdążymy - odpowiada.

Piłkarz ma za sobą bardzo udany poprzedni sezon, w którym strzelił 15 goli w 34 meczach ekstraklasy. Z reprezentacją Polski pojechał na mistrzostwa Europy do Francji. Podczas turnieju nie wystąpił jednak w żadnym spotkaniu.

Cały tekst o sytuacji transferu Mariusza Stępińskiego do FC Nantes TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Mam nadzieję, że te słowa pomogły

Źródło artykułu: