- Myślę, że stworzyliśmy sobie więcej sytuacji niż przeciwnik. Pierwszą połowę straciliśmy na własne życzenie, bo gdybyśmy zagrali tak samo jak po przerwie, to myślę, że byśmy wygrali. W drugiej połowie pokazaliśmy większą jakość w grze ofensywnej, mieliśmy słupek. Zabrakło chyba trochę szczęścia. Uważam, że wynik 1:0 byłby sprawiedliwym rezultatem - mówił po meczu z Wisłą Płock Peter Grajciar.
Dla Śląska Wrocław był to już trzeci bezbramkowy remis na własnym stadionie w tym sezonie. Zielono-biało-czerwoni mają problem ze skutecznością. W sześciu kolejkach strzelili zaledwie dwa gole. W piątkowym spotkaniu Śląsk stworzył sobie praktycznie tylko jedną dobrą okazję.
- Szkoda tej sytuacji, gdy Lasza Dwali był bliski strzelenia gola. Trafił w słupek. To chyba była nasza najlepsza szansa na zdobycie bramki w tym meczu. Byliśmy w drugiej połowie bardziej aktywni od rywali, ale coś nie chcą gole padać - skomentował Grajciar.
Śląsk należy jednak pochwalić za grę w defensywie. Dwa stracone do tej pory gole to dobry wynik. - W defensywie zagraliśmy na zero z tyłu. W okresie przygotowawczym traciliśmy dużo bramek, teraz na szczęście gramy na zero z tyłu. Potrzebujemy chyba takiego meczu, gdzie strzelimy trzy bramki. Myślę, że potem już pójdzie - podsumował pomocnik Śląska Wrocław.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Musimy zachować koncentrację na rewanż