Debiut bramkarza w Ruchu Chorzów. Kiedyś ojciec, teraz syn

Kamil Lech w poniedziałek po raz pierwszy zagrał w Ekstraklasie. Mecz z Wisłą Płock golkiper będzie mógł zaliczyć do udanych, jednak bramkarz nie ustrzegł się jednego błędu.

Kamil Lech w pierwszej drużynie Ruchu Chorzów zadebiutował przed dwoma laty w meczu play-off Ligi Europy wchodząc między słupki po czerwonej kartce dla Krzysztofa Kamińskiego.

Na ligowy debiut 21-letni piłkarz musiał trochę poczekać. Po odejściu do Lecha Poznań Matusa Putnocky'ego początkowo pierwszym bramkarzem był Wojciech Skaba, który jednak w każdym z meczów popełniał błędy. Sztab szkoleniowy Niebieskich w końcu postanowił postawić na Lecha. - W ostatnich trzech meczach straciliśmy osiem bramek i postanowiliśmy zmienić bramkarza. Uznaliśmy, że Kamil, który na treningach prezentuje się bardzo dobrze, zasłużył na debiut. Uważam, że poprawnie spisywał się przez większą część meczu. Czy popełnił błąd przy drugim golu? Może mógł być wyżej ustawiony i wcześniej zareagować. W tej sytuacji błąd popełniliśmy jednak także w ustawieniu - ocenił występ swojego podopiecznego Waldemar Fornalik.

Sam zainteresowany, podobnie jak przed laty jego ojciec Piotr Lech, był niezbyt rozmowny. Widać, że dialog z dziennikarzami deprymuje golkipera. - Cieszę się, że w końcu zadebiutowałem. Mogłem zaprezentować się lepiej, ale wszystko przede mną. Zobaczymy jak wszystko będzie przebiegało dalej. Wiem, że muszę jeszcze pracować nad swoją grą - powiedział Kamil Lech.

Przypomnijmy, że ojciec Kamil Lecha Piotr przez piętnaście lat, z krótką przerwą na występy w Zagłębiu Lubin, bronił barw Niebieskich. Później bramkarz występował w GKS Katowice, Górniku Zabrze, GKS Bełchatów i Jagiellonii Białystok. Z Ruchem Piotr Lech sięgnął po mistrzostwo Polski (1989) i Puchar Polski (1996). Obecnie 48-latek trenuje przy Cichej młodych bramkarzy.

ZOBACZ WIDEO Kacper Majchrzak: Ten wyścig był kociołkiem nerwów (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)