23-latek nie tak dawno zmagał się z urazem, który uniemożliwił mu debiut w nowym klubie. Przed spotkaniem 3. kolejki z Piastem Gliwice wszystko jest już jednak w porządku. - W końcu się wyleczyłem z tej uporczywej kontuzji, która ciągnęła się przez dłuższy czas, jestem już w pełni zdrów. Od półtora tygodnia trenuję na pełnych obrotach i jestem do dyspozycji trenera.
Mariusz Rybicki poprzedni sezon spędził w pierwszoligowej Pogoni Siedlce. Jak sam przekonuje, nie obawia się ponownego przeskoku do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. - Uważam, że nie ma tego przeskoku między pierwszą ligą a Ekstraklasą. Pierwsza liga momentami jest cięższa jeżeli chodzi o motorykę i siłę, dlatego fajnie można się tam odbudować po to, żeby wrócić do Ekstraklasy i się pokazać.
O miejsce w składzie zespołu Tomasza Wilmana pomocnik będzie musiał toczyć bój z dużą grupą zawodników. - Konkurencja na pewno jest spora, ale w każdej drużynie trzeba udowadniać swoją wartość przede wszystkim na treningach, a potem w meczu wykorzystać szansę. Mam nadzieję, że taką szansę już niebawem dostanę - powiedział.
Wychowanek SMS-u Łódź wierzy, że Kielce to dobre miejsce do odbudowania swojej formy. - Po to tu jestem, żeby wrócić do tego, co było za moich dobrych czasów w Widzewie.
Jakiego meczu spodziewa się w niedzielę? - Trzeba brać pod uwagę, że Piast zakończył ostatni sezon na bardzo dobrym miejscu, jest to mocny zespół, ale gra w kratkę. Skupiamy się na własnej robocie i tym co mamy do zaoferowania. To co zagra Piast jest sprawą drugorzędną - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Maciej Dąbrowski: mogliśmy to spotkanie spokojnie wygrać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}