Bruno Lage, szkoleniowiec Benfiki, nie krył negatywnych emocji po meczu Ligi Mistrzów, w którym jego drużyna przegrała 4:5 z FC Barceloną, mimo że prowadziła przez dużą część gry. W wypowiedzi pomeczowej skomentował postawę arbitra.
Niemniej jednak zdaniem trenera błędy sędziego miały kluczowy wpływ na wynik. Lage w rozmowie ze "SportTV" w mocnych słowach podsumował pracę pochodzącego z Holandii Danny'ego Makkeliego.
Lage zwrócił uwagę na sytuację bramkową Raphinhi na 5:4, którą uznał za poważny błąd arbitra: - Myślę, że to duży błąd sędziego. Nie mówię za siebie, za kibiców, ale zauważyłem, że wszyscy krajowi eksperci tak uznali.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
- Faktem jest, że sędzia w takich sytuacjach musi mieć podobne kryteria w odniesieniu do rzutów karnych Barcelony jak i do naszych. Potem musieliśmy przerwać grę faulem. Nie możemy pozwolić zawodnikowi Barcelony przebiec przez środek i strzelić gola - tłumaczył.
FC Barcelona miała powody do radości po odwróceniu wyniku. Tymczasem podopieczni Lage'a musieli przełknąć gorycz porażki.
- Uczucie frustracji jest ogromne z powodu wyniku, ale ogromna duma z występu ze względu na rodzinę Benfiki wspierającą zespół od początku do końca. Wystarczyło spojrzeć, jak cierpimy po straconych golach - przypomniał.