Piłkarzom GKS-u Katowice oberwało się od kibiców. "Będę pierwszym, który będzie ich krytykować"

GKS Katowice doznał drugiej porażki z rzędu i w dodatku nie zdobył gola. Po zakończeniu starcia z Olimpią Grudziądz kibice GieKSy nie szczędzili wyzwisk pod adresem piłkarzy. Z krytyką fanów nie zgadzał się trener Jerzy Brzęczek.

GKS Katowice w starciu z Olimpia Grudziądz spisywał się lepiej, częściej atakował i stwarzał zagrożenie pod bramką rywala, ale to grudziądzanie mogli cieszyć się z wygranej. Po ostatnim gwizdku sędziego kibice zarzucali piłkarzom GieKSy brak zaangażowania i nie byli zadowoleni z ich dyspozycji. W obronę swoich podopiecznych wziął trener Jerzy Brzęczek.

- Myślę, że wszyscy obiektywni kibice, którzy oglądali to spotkanie nie mogą zarzucić tej drużynie, że nie chciała. Olimpia Grudziądz ma bardzo dobrą serię. To było ich słabe spotkanie, ale my im na zbyt dużo nie pozwoliliśmy. Zawodnicy zasłużyli na szacunek. Będę pierwszym, który będzie ich krytykować, jeśli nie będę widział zaangażowania. Widać było do ostatniej sekundy, że chcieliśmy za wszelką cenę wyrównać. Żal zawodników, bo zastanawiają się nad tym, czy grali źle - powiedział Brzęczek.

Od początku drugiej połowy katowiczanie rzucili się do odrabiania strat, ale w kilku sytuacjach Grzegorzowi Goncerzowi zabrakło skuteczności. Sytuacje mieli również inni gracze GieKSy, lecz podobnie jak królowi strzelców z poprzedniego sezonu, tak i oni nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Bartosza Fabiniaka. - Każdy obiektywnie niech postara się to ocenić czy ci zawodnicy zasługują, by grać w GKS-ie. Moim zdaniem zasługują. Jeżeli ktoś jest niezadowolony z mojej pracy, to ja mogę w każdej chwili odejść - stwierdził Brzęczek.

Mimo porażki trener GKS-u Katowice był zadowolony z dyspozycji swoich zawodników. - Na pewno szkoda, że ten mecz przegraliśmy, ale patrząc na to, jak drużyna walczyła, rozgrywała piłkę i dochodziła do sytuacji strzeleckich, to jestem bardzo zadowolony. Rozumiem rozgoryczenie kibiców, ale jeśli drużyna przegrywa, to kibice mogą krytykować. Jednak taka porażka i zachowanie drużyny jak w meczu z Olimpią nie może powodować, że zawodnicy są wyzywani - ocenił Brzęczek.

- Jest to pierwsza porażka, po której muszę powiedzieć, że drużyna zagrała bardzo dobre spotkanie. W pierwszej połowie Olimpia strzeliła piękną bramkę, myślę, że to był strzał życia. To nas wybiło z rytmu, chociaż graliśmy bardzo agresywnie i stwarzaliśmy sytuacje. W drugiej połowie graliśmy z zaangażowaniem, pasją i chęcią zdobycia bramki. Zabrakło skuteczności, było kilka dobrze rozegranych akcji, ale nie potrafiliśmy zakończyć ich bramką - dodał szkoleniowiec śląskiego klubu.

Zobacz wideo: Maciej Sadlok: jak zawsze graliśmy nerwowo

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
GO68
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słaby ten Brzęczek, on "rozłoży" nawet Barcelonę... Im szybciej pójdzie tym szybciej Gieksa będzie walczyć o awans...