Galaktyczni tylko z nazwy? Drugi sprawdzian Wisły

Jeśli ostatnia ligowa potyczka miałaby być wyznacznikiem tego, jak powinno nazywać się krakowską Wisłę, śmiało można stwierdzić, iż określenie Polscy Galacticos to raczej rodzaj pospolitych medialnych zachcianek niż faktycznego stanu rzeczy. O wybielenie plamy, jaką liderzy Orange Ekstraklasy dali w Kielcach, wiślacy zagrają z Widzewem.

Wojciech Łobodziński, Radosław Matusiak oraz reprezentacyjny obrońca Kostaryki Junior Diaz - oto sprawcy całego zamieszania. Wzmocniona tymi zawodnikami, i tak silna, Wisła miała stanowić o nowej jakości polskiego futbolu. Już od pierwszego meczu miało być pięknie, miało być bajecznie, miało być kosmicznie, żeby w końcu nie powiedzieć: galaktycznie. Tymczasem grająca z tak dużą siłą rażenia (co prawda osłabiona brakiem Pawła Brożka i Marcina Baszczyńskiego) Biała Gwiazda po raz pierwszy w tym sezonie straciła gola, nie strzelając wcześniej ani jednego.

I co prawda mecz 18. kolejki Orange Ekstraklasy Wisły z Koroną ostatecznie zakończył się remisem 1:1, to dość wymownym jest fakt, że nienajlepiej grającą drużynę mistrzów Polski musiał ratować na co dzień rezerwowy Adam Kokoszka. Na głowy krakowskich fanów wylany został tym samym kubeł zimnej wody, który skutecznie (choć tylko na moment) przygasił ich wybujałe marzenia o galaktycznej Wiśle.

Od meczu z Koroną minął już jednak tydzień, a fani spod Wawelu zdążyli zebrać ogrom nowej energii, która ma im wystarczyć na sobotni wieczór. Właśnie wtedy, pierwszy mecz w nowym roku na własnym obiekcie, Biała Gwiazda zagra z Widzewem. Łodzianie w teorii nie powinni stanowić przeszkody, której Wisła nie będzie w stanie przeskoczyć, lecz cztery bramki, jakie w poprzedniej kolejce widzewiacy strzelili u siebie wodzisławskiej Odrze nie mogły być dziełem przypadku.

Mimo że za zdecydowanego faworyta sobotniego starcia uznaje się Wisłę, to szansa na ciekawe widowisko jest całkiem spora. Tym bardziej, że w drużynie z Krakowa na urazy narzeka kilku kluczowych piłkarzy. W sobotnim meczu na pewno nie zagra Matusiak oraz Dariusz Dudka, a na domiar złego w pełni sił nie jest też Łobodziński. Do składu powracają za to Paweł Brożek i Baszczyński, który, jak się jednak okazuje... stracił miejsce w meczowej jedenastce na rzecz rewelacyjnego Kokoszki.

Na braki kadrowe nie narzeka za to trener Marek Zub. Do swojej dyspozycji szkoleniowiec Widzewa będzie miał praktycznie wszystkich swoich zawodników, a dodatkowo po absencji za żółte kartki do składu powrócą Łukasz Masłowski i Łukasz Broź. Kontuzjowany jest jedynie Przemysław Oziębała

Trener Maciej Skorża z tego względu przestrzega przed lekceważeniem drużyny przyjezdnej i jeśli widzewiacy nie przestraszą się rywala - może będą w stanie nawiązać z nim równorzędną walkę. Spotkanie Wisły z Widzewem rozpocznie się w sobotę o godzinie 18:15.

Wisła Kraków - Widzew Łódź / sob 01.03.2008 godz. 18:15

Przewidywane składy:

Wisła Kraków: Pawełek (Juszczyk?) - Kokoszka, Głowacki, Cleber, Piotr Brożek - Łobodziński, Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk - Paweł Brożek, Boguski.

Widzew Łódź: Fabiniak - Łukasz Broź, Szymanek, Stawarczyk, Kłos - Budka, Juszkiewicz, Kuklis, Kowalczyk - Masłowski, Mierzejewski.

Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).

Komentarze (0)