Za kadencji szkockiego menedżera Manchester United sięgnął między innymi po 13 tytułów mistrza Anglii, 5 Pucharów Anglii i dwa triumfy w Lidze Mistrzów. Odejście Fergusona po 26 latach pracy było wielkim ciosem dla kibiców Czerwonych Diabłów. W rozmowie z dziennikiem "The Telegraph" znakomity menedżer zdradził, co było prawdziwym powodem odejścia z klubu.
O decyzji zadecydowała tragedia żony, której zmarła siostra. Ferguson chciał wspomóc małżonkę w trudnych dla niej chwilach. - Widziałem, że oglądała telewizję i spoglądała na sufit. Moja żona i Bridget były bliźniaczkami, były bardzo zżyte ze sobą. Kiedy powiedziałem żonie, że zamierzam odejść na emeryturę, nie miała żadnych obiekcji. Wiedziałem, że chciała, żebym podjął taką decyzję.
Sir Alex i Lady Cathy pobrali się w 1966 roku. Były menedżer wspomina w swojej autobiografii, że żona zawsze była dla niego wsparciem: "Zawsze na mnie czekała. Nawet wtedy, gdy wracałem do domu o drugiej czy trzeciej nad ranem". Ferguson wiedział, że ma wobec Cathy dług, który powinien spłacić. Po śmierci szwagierki czuł, że musi być wsparciem dla pogrążonej w smutku żony.
Ferguson książkę zadedykował zmarłej Bridget - "siostrze Cathy, naszej podporze i najlepszej przyjaciółce".
Schedę po znakomitym trenerze przejął David Moyes. Jego przygoda z United trwała zaledwie 10 miesięcy. Obecnie menedżerem klubu z Old Trafford jest Louis van Gaal.
[b]#dziejesiewsporcie: świetna reklama z udziałem Neuera
[/b]