Dla Ariela Borysiuka ostatnie dni były bardzo intensywne. Najpierw w środę zagrał przeciwko Legii Warszawa - klubowi, w którym spędził młodość. W czwartek otrzymał powołanie od Adama Nawałki na eliminacyjny mecz z Gruzją i spotkanie towarzyskie w Gdańsku z Grecją.
[ad=rectangle]
Po meczu z Legią Borysiuk odczuwał niedosyt. - Na pewno chcieliśmy wygrać ten mecz. To było widać od pierwszej minuty. Od początku mieliśmy pełną dominację, jednak zawiodło to, co w ostatnim czasie, czyli skuteczność. Tylko zremisowaliśmy i nastroje są słabe. Wraz z Legią graliśmy ambitnie, z wielką determinacją, ale punkty zostały tylko podzielone - powiedział pomocnik Lechii Gdańsk.
Dwie połowy mocno się od siebie różniły. Jakie były tego przyczyny? - Nie zapominajmy, że graliśmy z Legią walczącą o mistrzostwo Polski. Warszawianie musieli się otworzyć i na nas ruszyć. Nie popadałbym w przesadną krytykę. Na pewno Legia nie miała takiej przewagi, która zamknęłaby nas na naszej połowie. Mieli dogodną sytuację Żyry na dwie minuty przed końcem meczu i tak to wyglądało - przypomniał Ariel Borysiuk.
Gdańszczanie stracili już nawet teoretyczne szanse na europejskie puchary. Nie oznacza to jednak, że do Białegostoku jadą na wycieczkę. - Mamy ostatni mecz w Białymstoku i chcemy go wygrać. Ostatnie pół roku jest dla nas pozytywne. Mimo, że straciliśmy szanse na puchary, liczymy na to, że pożegnamy się zwycięstwem - zapowiedział Borysiuk.
Działacze Legii "odblokowują"Pierwszym zawodnikiem, który odczuje w swojej kieszeni "uwolnienie" budżetu płacowego w Legii jest Nemanja Nikolić. (według kibicow innych druzyn szort ktorego chciały kluby zachodnie) Serbski napastnik, z którym Legia niedawno podpisała kontrakt, ma zarabiać w stołecznym klubie około 400 tysięcy euro rocznie. A to wcale nie jest górna granica tego, co Legia jest w stanie płacić swoim piłkarzom. Jeśli będzie taka potrzeba, przy Łazienkowskiej nie zawahają się sięgnąć jeszcze głębiej do "sakiewki". Do tej pory najlepiej opłacanym graczem w historii Legii, ale także całej ekstraklasy był Danijel Ljuboja. Jego kontrakt, ze wszystkimi bonusami, kosztował Legię nawet pół miliona euro rocznie. Latem mają jednak do Legii trafić zawodnicy, którzy mogą przebić "Borsuka" pod względem zarobków...
Nie ma innego wyjścia , jak podniesienie zarobkow pilkarzom. Inaczej nie ma szans zeby lepsi decydowali sie na grę.W końcu w przyszłym roku jubileusz 100-lecia powstania klubu LEGIA WARSZAWA. Czytaj całość