Porażka ze Śląskiem Wrocław (0:1) w 36. kolejce oznacza, że marzenia o powrocie do rozgrywek UEFA Biała Gwiazda musi odłożyć na przyszły rok. W ostatniej serii sezonu 2014/2015 krakowianie zagrają z Lechem w Poznaniu i dla drużyny Kazimierza Moskala stawką tego spotkania jest jedynie to, czy zakończą rozgrywki na piątym, szóstym czy siódmym miejscu.
[ad=rectangle]
Kolejorz w meczu z Wisłą zagra natomiast o przypieczętowanie mistrzostwa Polski, na odzyskanie którego czeka pięć lat. Drużyna Macieja Skorży wręcz defiluje po siódmy w historii klubu tytuł mistrzowski: w ostatnich czterech meczach zdobyła komplet 12 punktów, a w 36. kolejce zdemolowała Górnika Zabrze na jego terenie (6:1).
Po spotkaniu przy Roosevelta 81 rozczarowania postawą Górnika nie krył trener walczącej z Lechem o mistrzostwo Legii Warszawa Henning Berg, dopatrując się spisku przeciwko Wojskowym: - Szkoda, że Górnik nie stworzył sobie szans na zwycięstwo z Lechem. Według mnie rywalizacja o mistrzostwo Polski nie jest prawdziwa. W zabrzańskim klubie nie zagrało wielu podstawowych zawodników, zamiast nich na boisko wyszły dzieci. Dziwię się, że na tym poziomie takie rzeczy się mogą dziać. Mam nadzieję, że w ostatnim spotkaniu Wisła Kraków zagra w swoim najmocniejszym zestawieniu, by rywalizacja była sprawiedliwa. Chciałbym, by kwestia mistrzostwa Polski zakończyła się sprawiedliwie. Jak się gra dziećmi jak Śląsk, czy Górnik, to trudno myśleć o wyprzedzeniu Lecha na koniec sezonu. Wiem, że ekipie z Poznania wystarczy tylko punkt i to ona jest faworytem do mistrzostwa.
Tymczasem smaczku rywalizacji w ostatniej kolejce dodaje fakt, że Kazimierz Moskal to były gracz Lecha Poznań. Trener Wisły występował przy Bułgarskiej 17 w latach 1990-1994 i sam sięgnął wówczas z Kolejorzem po dwa mistrzostwa Polski. O czym Moskal myśli przed wizytą w stolicy Wielkopolski, której towarzyszyć będzie szereg podtekstów?
- Nie boję się wizyty w Poznaniu. Lech jest rozpędzony i Lech jest murowanym faworytem, ale wydaje mi się, że dla niego też nie będzie to łatwy mecz. Na pewno nie położymy się przed Lechem i nie pojedziemy do Poznania prosić o najniższy wymiar kary - zapewnia Moskal.
Sytuacja Wisły jest jednak o tyle niekomfortowa, że zagra z Lechem bez pauzującego za kartki Alana Urygi i kontuzjowanego Macieja Sadloka, a po meczu ze Śląskiem pod znakiem zapytania stanął występ Dariusza Dudki. - Trudno powiedzieć, czy zagra z Lechem, ale wygląda to dość poważnie - ma mocno zbity mięsień czworogłowy. Mamy problem przed wizytą w Poznaniu, ale trzeba się pozbierać - mówi Moskal, którego zespół w sześciu meczach fazy finałowej zdobył tylko pięć punktów, a trzy spotkanie spotkania przegrał.