Przemysław Frankowski: W pierwszej połowie wszystkim brakowało pewności siebie

Jagiellonia Białystok zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1 i nadal zajmuje 3. miejsce w tabeli. Jaga imponowała swoją grą zwłaszcza na początku drugiej połowy, kiedy to zdobyła jedyną bramkę.

Pierwsza połowa pojedynku pomiędzy Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław nie przysporzyła licznie zgromadzonym na trybunach kibicom wielu emocji. Zakończyła się ona bezbramkowym remisem, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Po przerwie do ataków ruszyła Jagiellonia, a Śląsk przez kilka minut miał duże problemy, by choć na chwilę wybić piłkę z własnej połowy.
[ad=rectangle]

Tuż po gwizdku oznajmiającym początek drugiej połowy piłkę w bramce umieścił Przemysław Frankowski. Czym była spowodowana zmiana w sposobie gry białostockiego zespołu? - Powiedzieliśmy sobie w szatni kilka mocnych słów, najpierw zawodnicy, a później trener powiedział nam co mamy poprawić by było jeszcze lepiej i udało nam się strzelić bramkę - przyznał strzelec jedynego gola dla Jagiellonii, którego doskonałym podaniem w tej sytuacji obsłużył Jan Pawłowski. - Rozmawiałem z nim, mówił że widział mnie i podał, podziękowałem mu - dodał Frankowski.

Jagiellonia po zdobyciu pierwszej bramki miała jeszcze kilka okazji do zdobycia kolejnego gola, lecz graczom z Podlasia brakowało skuteczności. Teraz Jagę czekają dwa trudne mecze wyjazdowe, w których jej rywalami będzie Legia Warszawa i Lech Poznań. - W pierwszej połowie to chyba wszystkim brakowało pewności siebie. Była ona słaba w naszym wykonaniu, na początku drugiej połowy ruszyliśmy, mogliśmy strzelić bramkę na 2:0, ale się nie udało. Teraz przed nami kolejne trudne mecze. Nie było to nasze 45 minut, ale po przerwie pokazaliśmy, że potrafimy i szkoda tych punktów - ocenił Frankowski.

Dla pomocnika Jagiellonii był to drugi mecz z rzędu, w którym zdobył bramkę. Z kolei we wcześniejszych spotkaniach 20-letni zawodnik notował asysty. - Udało się podtrzymać passę, cieszę się i mam nadzieję, że nadal to podtrzymam. Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu i ta bramka nie dała zwycięstwa - przyznał Frankowski.

Źródło artykułu: