Derby Madrytu będą rewanżem za finał poprzedniej edycji Champions League. 24 maja 2014 roku Królewscy w dramatycznych okolicznościach pokonali Atletico po dogrywce (4:1) i fetowali dziesiąty w historii klubu Puchar Europy. Od tego czasu doszło aż do sześciu konfrontacji zespołów Carlo Ancelottiego i Diego Simeone, a bilans jest jednoznacznie korzystny dla Los Colchoneros: cztery zwycięstwa oraz dwa remisy.
[ad=rectangle]
Ostatnie mecze pokazały, że Cristiano Ronaldo i spółka nie radzą sobie na Estadio Vicente Calderon, gdzie Real przegrał kolejno 0:1, 0:2 i 0:4. Szczególnie dotkliwa i poniesiona w fatalnym stylu była ostatnia porażka, która miała miejsce 7 lutego 2015 roku. Trzeba jednak nadmienić, że Królewscy musieli wówczas radzić sobie bez Sergio Ramosa, Pepe, Luki Modricia i Jamesa Rodrigueza, którzy we wtorek w komplecie wybiegną na murawę. - Nie myślimy o ostatnich niepowodzeniach Atletico, czeka nas zupełnie inny dwumecz. Mamy świetną okazję, by udowodnić, że potrafimy ich pokonać - zapowiada Marcelo.
Obie stołeczne drużyny nie popisały się w 1/8 finału. Atletico dopiero po serii rzutów karnych poradziło sobie z Bayerem Leverkusen (0:1 i 1:0), podczas gdy Real sensacyjnie uległ na Santiago Bernabeu Schalke 04 Gelsenkirchen i drżał o awans do ostatnich sekund (2:0 i 3:4). Ekipa Simeone od tego czasu odniosła trzy zwycięstwa ligowe oraz zremisowała 2:2 z Malagą. Z kolei drużyna Ancelottiego cztery razy triumfowała w Primera Division (w tym 9:1 z Granadą), ale musiała uznać wyższość FC Barcelony w Gran Derbi (1:2).
Wszystko wskazuje na to, że oba zespoły przystąpią do derbów w optymalnych składach. Na czas zdążyli wykurować się Raul Garcia i Mario Mandzukić, przy czym tylko Chorwat powinien zagrać od pierwszego gwizdka i posadzić na ławce Fernando Torresa. Wśród gości na problemy zdrowotne nie uskarża się już Gareth Bale i najprawdopodobniej utworzy ofensywny tercet z Ronaldo oraz Karimem Benzemą. O miejsce między słupkami Atletico konkurują Jan Oblak i Miguel Angel Moya, a szala przechyla się na korzyść Słoweńca.
Mniejsze zainteresowanie wzbudza rywalizacja Juventusu z Monaco, ale nie oznacza to, że dostarczy mniejszych emocji. W powszechnej ocenie faworytem są Bianconeri, lecz wicemistrzowie Francji eliminując Arsenal, udowodnili, że stać ich na bardzo wiele zwłaszcza w spotkaniach wyjazdowych (czego dowodzi wygrana 3:1 na Emirates Stadium). - Spodziewamy się znacznie trudniejszej przeprawy niż przeciwko Borussii Dortmund. Nie zapominajmy, że Monaco okazało się lepsze także od Benfiki i Zenitu, a w całej fazie grupowej straciło tylko jednego gola - zauważa Massimiliano Allegri.
- Juventus ma większe szanse z uwagi na doświadczenie i szeroki, wyrównany skład, jednak nie można powiedzieć, że jesteśmy outsiderami - tłumaczy Leonardo Jardim, którego drużyna po serii udanych występów w Ligue 1 przesunęła się na podium i jest blisko wywalczenia kolejnego awansu do Champions League. Stara Dama z ogromną przewagą prowadzi w Serie A i Scudetto ma w kieszeni, ale w miniony weekend sensacyjnie uległa 0:1 zamykającej tabelę FC Parmie. - Monaco to na szczęście zupełnie inna historia i dlatego pozostajemy całkiem spokojni - mówi trener mistrza Italii.
W drużynie z Piemontu nie wystąpi kontuzjowany Paul Pogba, natomiast Andrea Pirlo i Carlos Tevez wykurowali się na czas. Argentyńczyk na pewno zagra od pierwszego gwizdka, z kolei przy włoskim weteranie trzeba postawić mały znak zapytania. - Andrea nie grał w piłkę przez 40 czy 45 dni i decyzję podejmę dopiero po ostatnim treningu - zdradza Allegri. "Carlitosowi" ma partnerować Alvaro Morata, który już zdecydowanie wygrywa rywalizację z Fernando Llorente. Jardim również nie powinien narzekać na sytuację kadrową, jakkolwiek udział w meczu na Juventus Stadium Jeremy'ego Toulalana i Ricardo Carvalho nie jest pewny. Trudno przewidywać, czy trener wystawi od 1. minuty niedoświadczonego autora dwóch goli w ostatnim meczu ligowym Bernardo Silvę, czy zaufa solidnemu, ale rzadko odgrywającemu kluczowe role Nabilowi Dirarowi, a może pośle do boju obok Dimitara Berbatova drugiego klasycznego napastnika w osobie Anthony'ego Martiala.
Przypomnijmy, że Juventus po raz ostatni dotarł do najlepszej "4" Ligi Mistrzów w 2003 roku, a Monaco na awans do półfinału czeka już 11 lat.
Atletico Madryt - Real Madryt / wt. 14.04.2015 godz. 20.45
Przewidywane składy:
Atletico: Oblak - Juanfran, Miranda, Godin, Gamez - Turan, Gabi, Tiago, Koke - Griezmann, Mandzukić.
Real: Casillas - Carvajal, Ramos, Pepe, Marcelo - Modrić, Kroos, Rodriguez - Bale, Benzema, Ronaldo.
Sędzia: Milorad Mazić (Serbia).
Juventus Turyn - AS Monaco / wt. 14.04.2015 godz. 20.45
Przewidywane składy:
Juventus: Buffon - Lichtsteiner, Bonucci, Chiellini, Evra - Pereyra, Pirlo, Marchisio - Vidal - Morata, Tevez.
Monaco: Subasić - Fabinho, Abdennour, Wallace, Kurzawa - Moutinho, Toulalan, Kondogbia - Silva, Berbatov, Ferreira-Carrasco.