Mariusz Rumak: Dopadła nas wiosenna infekcja

Newspix / JAKUB PIASECKI / Na zdjęciu: Mariusz Rumak
Newspix / JAKUB PIASECKI / Na zdjęciu: Mariusz Rumak

Wiosenna infekcja kilka dni temu zdziesiątkowała zespół Zawiszy. Na szczęście większość zawodników wróciła już do odpowiedniego zdrowia.

W piątek po południu trener bydgoskiego zespołu Mariusz Rumak ujawnił, że kilka dni temu większość zawodników przechodziła poważną infekcję zdrowotną. - Wśród chorych zawodników byli między innymi Jakub Wójcicki, Sebastian Ziajka, Cornel Predescu, Bartłomiej Pawłowski i Jakub Świerczok. Na szczęście teraz wszyscy już wrócili do swojego normalnego stanu zdrowia. To była zwykła wczesnowiosenna infekcja, która jest już za nami - tłumaczył Rumak.

[ad=rectangle]
Jego podopieczni na wiosnę spisują się znakomicie. Z sześciu spotkań wygrali cztery, dwa zremisowali i ponownie włączyli się do walki o utrzymanie. Jak przepracowali ostatnie dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej? - Pracowaliśmy głównie nad elementami, które mogą poprawić naszą płynność w grze na boisku. Wspomniana wyżej infekcja nie zaburzyła naszego planu przygotowań do najbliższych meczów w lidze - dodał Rumak.

Czy ostatnia już w tym sezonie przerwa na kadrę pomogła bydgoszczanom? - Dla nas to nie miało znaczenia, gdyż mogliśmy grać tak samo, jak wcześniej. Natomiast ta przerwa posłużyła nam do tego, aby zobaczyć w jakim momencie dokładnie się znajdujemy. Zrobiliśmy zawodnikom odpowiednie badania, aby nie tylko posługiwać się nosem trenerskim. Nie spodziewałem się aż tak dobrych wyników po tyle intensywnych spotkaniach. Dlaczego spisujemy się tak dobrze? Zimą wymieniliśmy większość składu, zawodnicy uwierzyli w swoje możliwości, a do tego wszystkiego doszło szczęście - cieszył się Rumak.

W najbliższy wtorek bydgoszczanie na swoim boisku zmierzą się z Pogonią Szczecin. Trener Mariusz Rumak dużą uwagę zwraca na swojego byłego podopiecznego Rafała Murawskiego. W ekipie gospodarzy zabraknie pauzującego za kartki Kamila Drygasa. Być może jego miejsce zajmie Mica lub Cornel Predescu.- Mam w głowie kilka pomysłów, ale nie chcę ich jeszcze zdradzać. Do wtorku włącznie będziemy trenować codziennie, ale piłkarze to też ludzie i uszanujemy świąteczną tradycję i wczesne godziny będą mogli spędzić razem ze swoimi rodzinami - zakończył opiekun Zawiszy.

Źródło artykułu: