Kamil Glik: Zwycięstwo otworzy autostradę

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Kamil Glik
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Kamil Glik

Polaków w niedzielą czeka z Irlandczykami piłkarska wojna. - Widziałem ich mecz ze Szkotami i przymykałem oczy. Było parę ostrych wejść - przyznaje Kamil Glik.

Biało-Czerwoni piąty mecz eliminacji mistrzostw Europy rozegrają w niedzielę. Czego nasi zawodnicy spodziewają się po najbliższym rywalu? - Do meczu pozostało jeszcze trochę czasu i będziemy mieli czas na analizę. Prywatnie oglądałem mecz Szkotów z Irlandczykami i przymykałem oczy. Było parę ostrych starć. Nas też to czeka - przewiduje Glik.
[ad=rectangle]
Polakowi ostra gra rywali nie przeszkadza. - To piłka nożna, nie szachy. Trzeba walczyć. Irlandczycy prezentują brytyjski styl gry i na pewno jest on bardziej agresywny niż ten stosowany przez inne reprezentacje - mówi nasz zawodnik.

Glik przyznaje, że Irlandczycy zrobili na nim lepsze wrażenie niż Szkoci. - Na pewno będzie to ciężki mecz. Irlandczycy są nieźli piłkarsko, w meczach z Gruzją czy Szkocją wyglądało to nieźle. Oczywiście to tylko wrażenie z telewizji. Ale żeby było jasne, musimy patrzeć na siebie. Jeśli będziemy dobrze przygotowani, to powinniśmy wygrać - podkreśla.

Czy w niedzielę będzie miał okazję do radości?
Czy w niedzielę będzie miał okazję do radości?

- Nastawiam się na walkę. Dla rywali to mecz ostatniej szansy i oni muszą wygrać. Nie możemy jednak zapominać, że przede wszystkim musimy dobrze grać w piłkę, pokazać umiejętności. A piłkarsko jesteśmy od nich lepsi, więc mamy szansę na wygraną - nie ma wątpliwości Glik.

Zwycięstwo sprawi, że Biało-Czerwoni awans będą mieli na wyciągnięcie ręki. - Autostrada do Francji zostanie otwarta. Będziemy w 90% na mistrzostwach Europy. Nie wyobrażam sobie, że stracimy punkty z Gruzją czy Gibraltarem. Potem są jeszcze trzy mecze z Irlandią, Szkocją oraz Niemcami i już raczej byśmy nie zmarnowali przewagi - mówi.

Źródło artykułu: