Waldemar Fornalik: Pierwszy mecz to zawsze zagadka

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Fornalik największe sukcesy osiągał w Ruchu Chorzów
/ Fornalik największe sukcesy osiągał w Ruchu Chorzów
zdjęcie autora artykułu

Ruch Chorzów w meczu z Piastem zaskoczył dopiero po przerwie. To wystarczyło do wygrania spotkania i odrobienia części strat w tabeli. - Nie był to dla nas łatwy mecz - przyznał Waldemar Fornalik.

Po wygranej nad Piastem Gliwice piłkarze Ruchu Chorzów wciąż plasują się w strefie spadkowej, ale strata do bezpiecznych miejsc zmniejszyła się. Opiekun Niebieskich Waldemar Fornalik zdaje sobie sprawę z faktu, że do utrzymania daleka droga. Trener chorzowian po zwycięstwie cieszył się z małego kroku do celu jaki zrobili jego podopieczni. - Pierwszy mecz jest może nie zagadką, ale lekką niepewnością. Podczas przygotowań robi się wszystko, aby od pierwszego spotkania dyspozycja zespołu była bardzo dobra. Zawsze jest przeciwnik, który może przyjechać, narzucić warunki gry i wszelkie plany skomplikować - powiedział szkoleniowiec Niebieskich. - Nie był to dla nas łatwy mecz. Wiedzieliśmy, że zespół Piasta prezentuje dobry poziom. To zespół nastawiony pozytywnie, chcący grać w piłkę. Obu stronom bardzo zależało na odniesieniu zwycięstwa - ocenił Fornalik. [ad=rectangle]

- W pierwszej połowie nasza gra się nie układała, było widać sporo nerwowości i niedokładności. To nie przekładało się na płynność w grze. Jednak wtedy zawodnicy taktycznie zachowywali się dobrze, bo nie dopuszczali piłkarzy Piasta do klarownych sytuacji. Goście stworzyli sobie jedną okazję, ale dobrze zachował się bramkarz - przypomniał trener Ruchu Chorzów.

Po zmianie stron Niebiescy zagrali dużo lepiej i szybko przechylili szalę wygranej na swoją korzyść. - Zobaczyliśmy inny Ruch, bardziej swobodny, zdeterminowany i lepiej operujący piłką - cieszył się Waldemar Fornalik. - W naszej sytuacji każde trzy punkty są cenne, a te pierwsze po zimowej przerwie były jeszcze ważniejsze - dodał. Dopiero w piątek okazało się, że zdolny do gry w derbach będzie Grzegorz Kuświk. Snajper Ruchu należał do najlepszych w zespole Niebieskich i to właśnie on zdobył gola na 1:0. - Przez dwa dni miał wysoką temperaturę. Ozdrowienie nastąpiło w nocy z czwartku na piątek. Grzegorzowi spadła temperatura, rano czuł się w miarę dobrze i zaliczył trening. To była jego decyzja i lekarzy - powiedział na koniec Waldemar Fornalik.

[event_poll=28358]

Źródło artykułu: