Pogoń Szczecin przed piłkarską wiosną: Nowa jakość Jana Kociana?

Drużyna Słowaka przystąpi do wiosennych meczów ze wzmocnioną drugą linią, po długim okresie zgrupowań i tradycyjnie nędznych sparingach.

W tym artykule dowiesz się o:

Tradycyjna zima

Ramowy plan przygotowań opracował jeszcze trener Dariusz Wdowczyk. Po zmianie na ławce nastąpiły w nim korekty. Jan Kocian zrezygnował choćby z testu generalnego przed inauguracją, jakim miał być sparing z Chojniczanką Chojnice. Pogoń Szczecin rozpoczęła przygotowania od badań, następnie spędziła kilka dni na własnych obiektach - głównie na hali i w siłowni. Treningi na boisku rozpoczęły się dopiero na zgrupowaniu w Pogorzelicy. To ulubiony ośrodek klubu, z którego korzystali wszyscy trenerzy od czasu Marcina Sasala. W sumie szczecinianie spędzili na obozach prawie miesiąc. Prosto znad Bałtyku wyjechali nad Bosfor.
[ad=rectangle]
Nieskutecznie w Antalyi

W Pogorzelicy Pogoń Szczecin zaprosiła do rywalizacji kwartet najlepszych poza nią drużyn regionu. Mimo dużych obciążeń treningowych, udowodniła swoją wyższość nad Flotą Świnoujście, Kotwicą Kołobrzeg i Gwardią Koszalin. Przegrała wyłącznie z Błękitnymi Stargard Szczeciński, ale to już także mała tradycja.

Pobyt w Antalyi rozpoczął się od klapy w postaci porażki 0:3 z Vojvodiną Nowy Sad. Piłkarze ze Szczecina mieli do siebie wiele wzajemnych pretensji po tym wyjątkowo marnym występie. - Myślę, że niektórym otworzyły się oczy, że nie polega to na tym, że przyjedzie się do Turcji pobiegać po zielonej murawie. To jest ciężka praca, którą trzeba zostawić na boisku, żeby miało to jakiś sens - powiedział Adam Frączczak.

Kibice Pogoni Szczecin liczą na pomyślą rundę swoich pupili
Kibice Pogoni Szczecin liczą na pomyślą rundę swoich pupili

Mały wstrząs pomógł drużynie, choć rozkręcała się powoli. Dość powiedzieć, że przez ponad 300 minut nie mogła strzelić choćby gola. Biorąc pod uwagę historię, nie jest to powód do przesadnych zmartwień. Pogoń od trzech lat przegrywa seryjnie gry kontrolne, co nie przekłada się na start w lidze. Na koniec przygotowań szczecinianie poprawili sobie nastroje zwycięstwem 2:1 z FK Jagodiną.

- W tym meczu było dużo pozytywnych elementów. Przez większą jego część byliśmy skuteczni w obronie i stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe. Fajnie, że przed inauguracją z Lechem Poznań wygraliśmy takie spotkanie z trudnym przeciwnikiem. To poprawiło morale w szatni. W lidze musimy grać jednak jeszcze bardziej skoncentrowani w obronie i uwierzyć we własne umiejętności - powiedział Marcin Robak.

Janota nowym Akahoshim?

Najgłośniejszym wzmocnieniem kadry jest Michał Janota. Piłkarz mający w swoim CV Go Ahead Eagles i Feyenoord Rotterdam nie pokazał wiele jako zawodnik Korony Kielce. Na pewno zbyt mało, by kreować go z marszu na następcę Takafumiego Akahoshiego. Mimo tego oczekiwania są spore. Janota był na celowniku granatowo-bordowych już od dawna. Ma pasować do systemu "małej, kombinacyjnej gry" zaproponowanego przez Jana Kociana, natomiast Słowak ma odbudować Janotę po okresie niepowodzeń.

Pogoń Szczecin pozyskała jeszcze dwóch pomocników Karola Danielaka i Vladimirsa Kamessa. Zakontraktowała również obrońcę Jakuba Czerwińskiego, ale ten przyjedzie na Pomorze dopiero po sezonie. Właśnie defensywa rodzi największe obawy kibiców. Dziurawa formacja nie została wzmocniona. Jan Kocian, były obrońca, wziął ją jednak na warsztat i tu przede wszystkim może objawić się nowa jakość Słowaka. Szkoleniowiec uczynił z gry obronnej atut Ruchu Chorzów, ale czy to samo uda się w Szczecinie?
[nextpage]
Na papierze dobrze prezentuje się siła ognia zespołu. Pasjonująco wygląda rywalizacja o miejsce w składzie napastników: króla strzelców T-Mobile Ekstraklasy Marcina Robaka i młodego wilka Łukasza Zwolińskiego. Nawiązanie do tytułu kultowego filmu lat 90. nakręconego na Pomorzu Zachodnim jest nieprzypadkowe. "Zwolak" to rodowity szczecinianin, ulubieniec kibiców i nadzieja klubu. Jan Kocian forsował ustawienie 4-5-1 i dopiero przymierza się do taktyki z obiema swoimi strzelbami w składzie.

Trochę powagi, trochę uśmiechu

Ważnym wydarzeniem dla kibiców są informacje o planowanym przejęciu - przez Grupę Azoty - pakietu większościowego w spółce Pogoń Szczecin SA. Tak poważny inwestor pokazał już, że nie lokuje środków finansowych w marne wizerunkowo projekty. Dość powiedzieć, że z logiem Grupy Azoty występują mistrzynie Polski w siatkówce - Chemik z podszczecińskich Polic. Finał negocjacji jest blisko i może wytyczyć Pogoni nowe kierunku rozwoju.

Sportową potęgą w regionie jest Chemik Police
Sportową potęgą w regionie jest Chemik Police

Trochę poważne, trochę komiczne są plany modernizacji stadionu Pogoni. Inwestycja, która pochłonie ogromne, choć nie do końca oszacowane koszta, jest nazywana potocznie "reanimacją trupa" lub "modernizacją skansenu". Całkiem zabawna była historia Nico Chietino. Media w Hiszpanii poinformowały o transferze Argentyńczyka do Pogoni Szczecin, co wprowadziło sterników klubu z Pomorza w konsternację. Rosła ona proporcjonalnie do siły ataku fanów Chietino na profil Portowców na Twitterze. Klub musiał wypuścić dementi, które i tak niewiele pomogło, aż Argentyńczyk zameldował się w Polsce. Nawet w Pogoni, ale nie Szczecin, a... Siedlce.

Cel: grupa mistrzowska

Pogoń Szczecin ma ponownie znaleźć się w górnej ósemce tabeli. Potencjał zespołu jest podstawą do zrealizowaniu tego celu. Jan Kocian wydaje się być gwarancją pewnej jakości i być może jego podopieczni zapukają do czołówki. Inna sprawa, że zupełnie teoretycznie – awans do europejskich pucharów to taka sama radość co kłopot. Pogoń i tak nie miałaby gdzie zagrać w pobliżu Szczecina. Poprzednia drużyna Słowaka - Ruch grała w Gliwicach. Obecna musiałby pojechać do Niemiec, albo... Lubina.

Źródło artykułu: