Henning Berg: To mój najlepszy rok w karierze

- Patrząc tylko na wyniki, to był mój najlepszy rok w karierze trenerskiej - mówi trener Legii Warszawa [tag=34967]Henning Berg[/tag]. Norweg poprowadził Wojskowych do mistrzostwa Polski i 1/16 finału LE.

Henning Berg jest trenerem Wojskowych od 19 grudnia 2013 roku. Pod jego wodzą stołeczna drużyna rozegrała 35 ligowych spotkań, zdobywając w nich 76 punktów - to aż o 12 "oczek" więcej niż drugi pod tym względem Lech Poznań. W rozgrywkach UEFA Legia za kadencji Berga zanotowała 10 zwycięstw, jeden remis i jedną porażkę, bijąc dwa rekordy polskich drużyn w europejskich pucharach: minut bez straconego gola (644) i kolejnych zwycięstw (9).
[ad=rectangle]

- Było bardzo ciekawie i przyjemnie. Robię to, co kocham najbardziej i nie mógłbym mieć lepszej pracy niż funkcja pierwszego trenera w klubie, który ma ambicje i realne szanse na wygrywanie trofeów. Pobyt w Polsce to również czas nauki. Musiałem poznać i zrozumieć ten kraj, jego kulturę, polską piłkę, piłkarzy. Ta nauka trwa zresztą nadal - mówi Berg o swoim pierwszym roku pracy przy Łazienkowskiej 3.

- Patrząc tylko na wyniki, to był mój najlepszy rok w karierze trenerskiej. Kluby, w których pracowałem w Norwegii, były jednak zupełnie inne niż Legia - dla Lyn Oslo fantastycznym wynikiem było zajęcie na koniec sezonu trzeciego miejsca. Te zespoły nie miały szans na wygrywanie żadnych tytułów, a wielkim sukcesem było dla nas rozwijanie młodych graczy, których potem za duże pieniądze sprzedawaliśmy do klubów z Premier League czy Serie A. W piłce nożnej nie powinniśmy jednak mówić o indywidualnych sukcesach trenera czy piłkarzy, a o zespole. Trener wygrywa, bo na boisku ma dobrą drużynę, wokół siebie dobrych pracowników, a nad sobą - odpowiednich właścicieli klubu - tłumaczy Norweg w obszernym wywiadzie udzielonym legia.com.

Poproszony o wskazanie najlepszych spotkań Legii w 2014 roku, Berg wymienia starcia z Celtikiem Glasgow w III rundzie el. Ligi Mistrzów: - Szczególnie rewanż w Szkocji. Mieliśmy tam kontrolę nad meczem, pokazaliśmy bardzo wysoką jakość zarówno w obronie, jak i w kontratakach, strzeliliśmy dwa świetne gole - i to wszystko na wyjeździe, przeciwko silnej europejskiej drużynie. To zdecydowanie jeden z naszych najlepszych występów. W meczu w Warszawie Celtic grał natomiast w dziesiątkę, chociaż to było oczywiście zasługą naszej dobrej gry. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra, a w drugiej potrafiliśmy zachować koncentrację i zdobyć dwie bramki w końcówce. Wtedy szybko straciliśmy bramkę, ale nasza odpowiedź była znakomita: świetnie atakowaliśmy, biegaliśmy, poruszaliśmy się po boisku. To były wielkie mecze.

Najtrudniejszy moment Bergowi też kojarzy się z pojedynkami z mistrzami Szkocji. - Największym błędem i rozczarowaniem, czymś, co boli najbardziej, jest fakt, że nie umieściliśmy nazwiska Bartosza Bereszyńskiego na liście piłkarzy zgłoszonych do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. To było najtrudniejsze, bo przez to nie mogliśmy walczyć o Champions League, a byłoby fantastycznie spróbować to zrobić. Mamy drużynę, która prezentuje taką jakość, że mogłaby pokusić się o awans, a jeśli spojrzy się na zespoły, które zagrały w fazie grupowej - Łudogorec i Maribor - to myślę, że mielibyśmy szanse - tłumaczy Norweg.

Źródło: legia.com.

Komentarze (1)
avatar
kawasaki14
24.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Robota jaką odwalił Norweg w stolicy to absolutne mistrzostwo, co z takim składem osiągnął. Myślę, że obojętne co się stanie, zostanie dobrze zapamiętany w Warszawie.