Pierwsza faza pojedynku nie porwała kibiców. Oba zespoły próbowały atakować, jednak klarownych sytuacji było niewiele. Z upływem czasu minimalnie lepiej zaczęli się prezentować bydgoszczanie i... właśnie wtedy prowadzenie objął beniaminek. W 33. minucie nieodpowiedzialnie we własnym polu karnym zachował się Andre Micael, który dość subtelnie, ale jednak ewidentnie sfaulował Łukasza Wrońskiego. Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł Adam Mójta i pewnym mocnym strzałem w środek pokonał zmylonego Andrzeja Witana.
Podopieczni Mariusza Rumaka próbowali szybko odpowiedzieć, jednak uderzenia Luisa Carlosa i Jakuba Wójcickiego z dobrych pozycji były niecelne. W 43. minucie Herold Goulon domagał się jedenastki, gdyż był lekko pociągany przez Patryka Rachwała. Tym razem Jarosław Przybył uznał jednak, że nie kwalifikowało się to odgwizdania przewinienia.
[ad=rectangle]
Drugą połowę mocnym akcentem mogli zacząć bełchatowianie. Po dynamicznej szarży Wroński świetnie obsłużył Kamila Poźniaka, ale jego uderzenie z kilku metrów zdołał obronić Witan. Po chwili natomiast nieznacznie spudłował głową Andreja Prokić. W tym momencie zanosiło się raczej na kolejnego gola dla gości, ale o dziwo wyrównał Zawisza. Z rzutu wolnego z 25 metrów huknął Piotr Petasz i piłka ugrzęzła w siatce, mimo że zmierzała w sam środek. Nie popisali się zarówno stojący w murze Bartłomiej Bartosiak, jak i Arkadiusz Malarz.
Zawisza nie zamierzał na tym poprzestać i ruszył do zdecydowanych ataków. W 69. minucie goście mieli mnóstwo szczęścia, bo ich golkiper z trudem obronił strzał Wagnera, a po dobitce Carlosa z 5 metrów futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.
Bydgoszczanie grali bardzo konsekwentnie i w 88. minucie nastąpił szał radości w ich szeregach. Po akcji oskrzydlającej Alvarinho, Sebastian Ziajka przytomnie wyłożył piłkę na 3. metr, a stamtąd formalności dopełnił Michał Masłowski.
Przyjezdni próbowali jeszcze uratować remis, lecz w dobrej sytuacji na 12. metrze spudłował rezerwowy Daniils Turkovs, a na więcej zabrakło już czasu. Ekipa Mariusza Rumaka zwyciężyła po raz pierwszy od 20 lipca, zatem na komplet oczek w T-Mobile Ekstraklasie czekała dokładnie trzy miesiące!
Zespół z Bydgoszczy w dalszym ciągu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale do 14. Ruchu Chorzów traci tylko jeden punkt. PGE GKS jest natomiast 6. z dorobkiem 19 oczek.
Zawisza Bydgoszcz - PGE GKS Bełchatów 2:1 (0:1)
0:1 - Adam Mójta (k.) 33'
1:1 - Piotr Petasz 49'
2:1 - Michał Masłowski 88'
Składy:
Zawisza Bydgoszcz: Andrzej Witan - Sebastian Ziajka, Andre Micael, Paweł Strąk, Piotr Petasz, Jakub Wójcicki (62' Wagner), Kamil Drygas, Herold Goulon (78' Alvarinho), Michał Masłowski, Luis Carlos (87' Jakub Łukowski), Jorge Kadu.
PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta, Grzegorz Baran, Patryk Rachwał, Łukasz Wroński (89' Paweł Komołow), Kamil Poźniak, Andreja Prokić, Bartłomiej Bartosiak (87' Daniils Turkovs).
Żółte kartki: Piotr Petasz, Kamil Drygas, Jorge Kadu (Zawisza) oraz Kamil Poźniak, Adam Mójta, Łukasz Wroński (PGE GKS).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 2600.
[event_poll=28294]
Wczorajszy mecz to sukces piłkarzy, trenera i radość dla kibiców, ale jest też przykra sprawa - mam na myśli organizację (kolejki na bramkach) i dystrybu Czytaj całość