Siarka jeszcze zaskoczy? "Proszę o trochę cierpliwości"

Siarka Tarnobrzeg w derbowym spotkaniu bezbramkowo zremisowała na własnym boisku ze Stalą Mielec. Siarka znów nie zachwyciła, ale trener Ryszard Kuźma prosi wszystkich jeszcze o trochę czasu.

Sobotnie spotkanie w samo południe nie zachwyciło. Trzeba jednak zauważyć, że derbowe pojedynki rządzą się swoimi prawami i drużyny walczą nie tyle o zwycięstwo, co o uniknięcie porażki. - Derby to derby. W pierwszej połowie wyszliśmy za nerwowo. Po zmianie stron postanowiliśmy trochę uspokoić głowy i trochę lepiej to chyba wyglądało. Nie próbowaliśmy grać szybko, tylko utrzymywać się więcej przy piłce i wykorzystywać jakieś luki w ustawieniu rywali. Mecz toczył się głównie w środku pola, było mało sytuacji. Stal grała głównie z kontry, my bardziej atakiem pozycyjnym. Najważniejsze jest żeby nie przegrywać i punktować w każdych zawodach. Mecz na remis - powiedział pomocnik Siarki Dariusz Frankiewicz.

Siarkowcy nie realizowali przedmeczowych założeń przez co gra nie była najlepsza. Trener Ryszard Kuźma prosi też jeszcze o wyrozumiałość. - Przebieg tego spotkania i to co działo się na boisku wskazywało na to, że to są derby. Niemniej jednak myślę, że w pierwszej połowie niekorzystnie się to odbiło na naszej grze. To była Siarka, która inaczej trenuje, co innego ćwiczy, a co innego robiła na boisku. Widać było, że atmosfera derbów im się udzieliła. Po zmianie stron graliśmy lepiej, ale brakowało cierpliwości, spokoju, jednego dobrego zagrania. Może wtedy efekt byłby lepszy. Gramy dalej i proszę wszystkich o cierpliwość. Nie da się pewnych rzeczy zrobić tak szybko, nie jest to takie proste. Od razu nie można wszystkiego poukładać tak jak się chce - powiedział szkoleniowiec ekipy z Tarnobrzega.
[ad=rectangle]
Siarka nie zagrała agresywnie, pozwalała rywalom na zbyt wiele i przede wszystkim bardziej skupiła się na obronie dostępu do własnej bramki i oddała przeciwnikowi pole gry. Zabrakło także kilku czołowych i ofensywnych graczy. - Mieliśmy po prostu delikatnie odpuszczać stoperów Stali, wychodzić wysoko presingiem. Nie wychodziło to nam. Wyglądało to w związku z tym tak, że się trochę cofnęliśmy i oddaliśmy pole gry przeciwnikowi. Myślę, że brakuje Marcina Truszkowskiego czy Daniela Koczona. Chłopaki dopiero wracają do zdrowia po kontuzjach. Zagrał już Marcin Figiel. Jeśli wróci reszta to będziemy mocniejsi - dodał Frankiewicz.

Siarka traci na razie do miejsca premiowanego awansem tylko trzy oczka. Tabela jest jednak mocno spłaszczona i wyniki pokazują, że wszystko jest możliwie i faworytów tak naprawdę nie ma. - Każdy z każdym może wygrać, jest duży ścisk w tabeli. Jest sporo walki. Każdy punkty jest ważny. W poprzednim sezonie zabrakło nam punktu do awansu, a to oczko ze Stalą Mielec może się okazać bardzo ważne w kontekście naszych celów. Obyśmy zaczęli wygrywać - kontynuuje pomocnik drużyny z Tarnobrzega.

Siarka w miarę dobrze rozpoczęła sezon, ale potem złapała lekką zadyszkę. Zmieniono trenera i powoli zespół rozkręca się na nowo. - Mieliśmy zadyszkę, trochę remisów, mnóstwo kontuzji. Nie mamy kadry 30-osobowej. Zawodnicy, którzy leczą teraz urazy to doświadczeni gracze, którzy wnoszą jakoś do tego zespołu. Czekamy na nich. Ja też nie grałem przez 4 tygodnie. Wypadł nam też teraz Mirek Baran. To jest na pewno naszą bolączką. Jak wrócą to trener będzie miał z czego wybierać - zakończył Frankiewicz.

Źródło artykułu: