Miroslav Covilo: Każdy marzy o czymś takim

- To chyba jeden z najlepszych momentów w mojej karierze - mówi Miroslav Covilo, którego bramka dała Cracovii zwycięstwo w 188. derbach Krakowa. Serb był dosłownie bohaterem ostatniej akcji meczu.

28-latek już od pierwszego występu w Cracovii dał się poznać jako król gry w powietrzu. Covilo nie przegrywa pojedynków główkowych, a w polu karnym rywali sieje popłoch. W trzech ostatnich spotkaniach - licząc już z derbami - zdobył trzy bramki.
[ad=rectangle]

Kibice pokochali go od pierwszego wejrzenia, a po tym jak dał Pasom pierwsze od trzech lat derbowe zwycięstwo - i to w jakich okolicznościach! - ma ich dozgonną wdzięczność.

- Zanim tu przyszedłem, słyszałem o derbach Krakowa i wiedziałem, że to będzie bardzo ważny mecz. Mimo że na początku miałem małe problemy z aklimatyzacją, to niecierpliwie czekałem na ten mecz. Można powiedzieć, że ten moment to ukoronowanie mojego pobytu w Krakowie - mówi Covilo.

Covilo dał Cracovii zwycięstwo, w 92. minucie spotkania wykorzystując głową dośrodkowanie Mateusza Cetnarskiego z rzutu rożnego. Bezpośrednio po uznaniu gola sędzia Paweł Raczkowski odgwizdał koniec spotkania.

- Każdy zawodnik o czymś takim marzy. To chyba jeden z najlepszych momentów w mojej karierze. Jeszcze do końca nie jestem świadom tego, co się stało, ale jestem bardzo szczęśliwy. Atmosfera na trybunach? To było coś niesamowitego. To co robili kibice, zapierało dech w piersiach. Po to się trenuje, żeby brać udział w takich meczach - podkreśla Serb.

Przy Kałuży 1 wiedzą już, że w osobie Covilo, który może się pochwalić czarnym pasem karate, mają prawdziwą broń na stałe fragmenty gry. - Mówią, że biali nie potrafią skakać, a on... potrafi - uśmiecha się Robert Podoliński.

Źródło artykułu: