Flavio Paixao zaczął strzelać gole, ale Śląsk i tak szuka napastnika

- Wierzę, że w ciągu dwóch tygodni zatrudnimy nowego napastnika - mówi trener Śląska Wrocław, Tadeusz Pawłowski. Tymczasem gole dla WKS-u w końcu zaczął strzelać Flavio Paixao.

Pod nieobecność kontuzjowanego Marco Paixao za zdobywanie goli dla Śląska Wrocław miał odpowiadać jego brat bliźniak, Flavio Paixao. Z tym bywało różnie, bowiem od początku sezonu Portugalczyk był krytykowany. Ten w końcu przełamał się w meczu z Jagiellonią Białystok, a w ostatniej potyczce z Górnikiem Zabrze dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i zapewnił WKS-owi trzy punkty. - Dwie strzelone bramki to dużo. Myślę, że mógł jeszcze strzelić kolejne dwie. Będziemy dalej pracować nad tym elementem. W końcowej fazie naszych kontrataków rozegranie piłki powinno być jeszcze lepsze. Musimy dalej pracować. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy i mamy dwa tygodnie spokojnie pracy - mówił o Flavio Paixao po potyczce z zabrzanami Tadeusz Pawłowski.
[ad=rectangle]
Sam Portugalczyk oczywiście cieszył się z dobrego występu, ale... - Bohaterem jest cały zespół. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Trenowaliśmy cały tydzień, aby odnieść zwycięstwo. Trener perfekcyjnie wszystko zaplanował - komentował. - Z tygodnia na tydzień wyglądamy coraz lepiej. To jest dobre dla zespołu, dla kibiców. Pozwala cieszyć się z meczu. To było bardzo ważne spotkanie, a wygraliśmy je do zera. Gdybyśmy przegrali, to spadlibyśmy w tabeli, a tak zwyciężyliśmy i poszliśmy w górę. Zawsze myślimy pozytywnie i zawsze chcemy wygrywać - dodał.

Drugie trafienie Flavio Paixao to efektowny lob nad bramkarzem Górnika. W takim samym stylu gola wrocławskim stadionie strzelił Sebino Plaku. Wówczas piłkarz Śląska w eliminacjach europejskich pucharów pokonał golkipera Club Brugge. - To ta sama sztuczka z PlayStation - żartował Flavio Paixao. - Sebino również fantastycznie wykończył tę akcję. Wyszedłem na pozycję sam na sam z bramkarzem, myślałem o piłce i lobie - wyjaśnił zawodnik zielono-biało-czerwonych.

To, że Flavio Paixao w końcu się przełamał, nie oznacza jednak, że we Wrocławiu zrezygnowano z chęci pozyskania nowego napastnika. - Szukamy dalej. Jeśli ktoś nie ma kontraktu, to możemy go zatrudnić. Wierzę, że w ciągu dwóch tygodni to zrobimy - podsumował Tadeusz Pawłowski.

Komentarze (0)