39-letni szkoleniowiec, który przejął Cracovię na początku na początku czerwca, poprzednio przez trzy lata pracował w I-ligowym Dolcanie Ząbki, a wcześniej prowadził mazowieckie kluby z niższych lig.
[ad=rectangle]
- Trema jest jak przed każdym meczem. Wiadomo, że to jest ekstraklasa, czyli miejsce, do którego dążyłem małymi kroczkami. Mam nadzieję, że teraz pójdę wyżej z Cracovią. Trema jest jak zawsze przed startem rozgrywek. Jeśli w piłce ktoś jest zbyt pewny siebie, to szybko może dostać w łeb i budzi się nawet nie na łóżku, a pod łóżkiem - mówi Podoliński.
Jakiego debiutu spodziewa się przy Roosevelta? - W Zabrzu czeka nas na pewno trudny mecz. Myślę, że Górnik będzie jesienią wymagającym zespołem. Czeka nas niełatwe zadanie, ale na pewno nie niemożliwe. Górnik podobnie tak jak my zmienił latem ustawienie i gra teraz trójką środkowych obrońców, więc choćby z tego powodu będzie to ciekawy pojedynek.
Choć Cracovia na inaugurację ligowego sezonu nie wygrała od 2004 roku, Podoliński remisu z Górnikiem nie wziąłby w ciemno. - Jedziemy do Zabrza po zwycięstwo. Jeśli pojedziemy na Górnika z myślą o remisie, to skończy się to bardzo, bardzo źle. Boisko wszystko weryfikuje i nie ma co się prężyć i puszyć. Czeka nas 90 minut męskiej walki z - mam nadzieję - dodatkiem jakości futbolowej - mówi trenerski debiutant.