Latem Pasy opuściło dziewięciu zawodników, a w ich miejsce przyszło siedmiu nowych. Nowymi twarzami w zespole Podolińskiego, który sam przecież objął Pasy dopiero 16 czerwca, są Krystian Stępniowski, Bartosz Rymaniak, Gracjan Horoszkiewicz, Jakub Mrozik, Boubacar Dialiba, Mateusz Cetnarski i Dariusz Zjawiński, a z Kałuży 1 pożegnali się Marcin Kuś, Marian Jarabica, Rok Straus, Edgar Bernhardt, Bartosz Żurek, Saidi Ntibazonkiza, Vladimir Boljević, Krzysztof Danielewicz i Giannis Papadopoulos.
[ad=rectangle]
- Jesteśmy innym zespołem i jednym z młodszych w lidze. Mam nadzieję, że będzie to naszym atutem, a nie przekleństwem. To ciekawa mieszanka. Moi zawodnicy są przede wszystkim głodni sukcesu. W piłce nie ma gwarancji niczego - głośne nazwiska, doświadczeni zawodnicy nigdy nie są gwarantem wyniku - mówi Podoliński.
Trener Cracovii zdradził, że zarząd klubu nie postawił przed zespołem żadnego konkretnego celu na nowy sezon: - Nie mamy postawionych celów od zarządu, ale taki cel sobie postawiliśmy w szatni, że chcemy być w pierwszej "8". Nie będzie łatwo, ale mam nadzieję, że nam się uda. Wszyscy w lidze mają taki sam cel, bo "8" daje spokój i możliwość walki o wyższe cele. Na pewno będziemy grali o sukcesy.
Pasy nieźle zaprezentowały się przedsezonowych sparingach: wygrały sześć z ośmiu gier kontrolnych, a dwie przegrały. Jakie to ma znaczenie dla 39-letniego szkoleniowca? - Dla mnie w każdym meczu liczy się zwycięstwo, ale nie robiłem statystyk letnich. To że wygraliśmy sześć meczów nie znaczy, że przebiegniemy się przez ligę. Sparingi mają przede wszystkim cel szkoleniowy.
Kadra Cracovii wciąż nie jest zamknięta. Pasy poszukują przede wszystkim skrzydłowego. Ostatnio na testach był Sven Dedić, ale po trzech dniach mu podziękowano. - Priorytetem jest transfer krajowy, ale mamy przeszkody
natury finansowej i czekamy - mówi Podoliński.