Wyspiarze wyciągnęli remis niemal w ostatniej akcji spotkania. - Nie możemy cieszyć się z tego remisu, choć okoliczności były sprzyjające. Natomiast gdybym miał coś powiedzieć o grze, to tragedia. Nie stworzyliśmy sobie żadnej klarownej sytuacji. W obronie wyglądało to jako tako, ale z przodu niekoniecznie - krytycznie podsumował poczynania drużyny 23-latek.
Faktycznie, goście byli w tym meczu słabszą stroną. - Nie mogliśmy sklecić kilku podań, ale "góra" nam pomogła. Najpierw był karny dla rywala - nie wiadomo jak, nie wiadomo kto faulował, sędzia pewnie sam nie wie. Jednak później, pod koniec meczu Bozia nam oddała i jedynie z tego można się cieszyć - powiedział gracz I-ligowca ze Świnoujścia.
I chyba tylko opatrzność czuwała nad Flotą w 85. minucie starcia, kiedy Idrissa Cisse fatalnie się pomylił, nie trafiając do "pustaka". - Może piętą uderzył piłkę i dlatego nie wpadła do bramki - skomentował potknięcie Senegalczyka Radosław Jasiński.
Wyrównujący gol Piotra Kieruzela pozwolił zachować ekipie trenera Baniaka bezpieczną odległość nad bezpośrednim w walce o utrzymanie rywalem z Rybnika. - W Świnoujściu musi być dobrze. Wierzę w to, lecz musimy wygrywać spotkania, bo nic nam po remisach. Pozytywne jedynie jest to, że ROW nie zbliżył się do nas na dwa punkty i nasza przewaga nadal jest bezpieczna. Teraz musimy z Dolcanem zgarnąć komplet punktów. Mam nadzieję, że wtedy odwróci się ten stan w tabeli - przewiduje zawodnik Floty Świnoujście.
Już w sobotę nadejdzie chwila rewanżu. Biało-niebiescy zmierzą się u siebie z Dolcanem Ząbki, który w ubiegłej rundzie zapewnił sobie zwycięstwo w ostatnich minutach gry. - Myślę, że trener będzie miał sposób na to spotkanie, bo na jesień też mieliśmy sposób na Dolcan. Prowadziliśmy, ale w końcówce straciliśmy dwie bramki, grając w dziesiątkę. Wierzę, że tym razem zdobędziemy trzy punkty. Z optymizmem patrzymy na ten mecz - zadeklarował Jasiński.