Marcin Ziach: Po trzech meczach bez zwycięstwa Legia Warszawa zgarnęła całą pulę. Ulżyło?
Jakub Rzeźniczak: Na pewno. Po walkowerze i dwóch remisach to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. To co może cieszyć, to nasza gra w Gliwicach w pierwszej połowie. Stworzyliśmy kilka naprawdę fajnych okazji i mogliśmy strzelić więcej niż jedną bramkę. Piast - jak większość drużyn w tej lidze - grał z nami bardzo defensywnie. Ustawił się całą drużyną przed polem karnym i wybijał piłkę na lagę.
Bramkę na wagę zwycięstwa w Gliwicach zdobyliście w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry.
- Pod względem psychologicznym na pewno bardzo nam to pomoże. Gdybyśmy tej bramki nie zdobyli, to morale znowu by ucierpiało i mogłyby w głowie pojawić się różne głupie myśli. Legia nie jest zespołem, który może nie wygrać czterech meczów z rzędu w lidze bez żadnej konsekwencji. Dzięki tej bramce czujemy się świetnie i to nas dodatkowo naładuje na kolejne mecze.
Na listę strzelców wpisał się Władimir Dwaliszwili, który ostatnio był mocno krytykowany. To zapowiedź lepszej skuteczności Legii?
- Na pewno bardzo się cieszymy, że Wlado się odblokował. Do tego wrócił do gry Kuba Kosecki i to na pewno doda nam jakości w grze ofensywnej. Do końca rundy zasadniczej zostały trzy mecze i wszystkie trzy chcemy wygrać, żeby z wyraźną przewagą rozpocząć rywalizację w grupie mistrzowskiej.
Zwycięstwo przy Okrzei było tysięcznym Legii Warszawa na boiskach elity.
- Nie zwracaliśmy uwagi na statystyki. Przede wszystkim siedziało nam w głowach to, że nam się nie udało wygrać od trzech spotkań i chcieliśmy się przełamać. Jak wspomniałem, dla nas passa trzech meczów bez zwycięstwa, to słaby rezultat i cieszymy się, że mamy to już za sobą.
W meczu z Lechem Poznań poprzeczka pójdzie jednak w górę.
- Czeka nas arcyważne spotkanie i wszyscy mamy tego świadomość. Nie tylko przez wzgląd na układ tabeli czy nasze ostatnie wyniki, ale też przez fakt, że gramy właśnie z Lechem. Ten mecz jest dla nas i dla naszych kibiców bardzo ważny, dlatego chcemy go wygrać.
Tabela T-Mobile Ekstraklasy nie pozostawia złudzeń, która z ekip jest dziś lepsza. Macie nad Kolejorzem siedem punktów przewagi.
- Na pewno daje nam to jakiś komfort psychiczny, ale cały czas musimy pamiętać o tym, że niebawem punkty podzielimy na pół i wtedy tych oczek przewagi będziemy mieli raptem cztery. Jeśli wygramy z Lechem - a nie mam wątpliwości, że tak będzie - to będziemy mieli po podziale już pięć punktów przewagi nad bezpośrednim rywalem. To solidna zaliczka i musimy zrobić wszystko, żeby tak było.
Na ligowy szlagier stadion przy Łazienkowskiej znowu się wypełni.
- Tego dopingu na pewno brakowało nam w trakcie meczu z Wisłą Kraków. Nasi kibice potrafią stworzyć kapitalną atmosferę i ponieść nas do zwycięstwa nad każdym rywalem. Lech też będzie miał za sobą sporą grupę fanów, dlatego będziemy chcieli grą równać do dopingu, bo ten na pewno będzie najwyższych lotów.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Lech ostatnio w najważniejszych meczach nie zawodzi.
- Mamy świadomość, że czeka nas bardzo trudny mecz. Lech zanotował kilka bardzo dobrych występów i w meczu z nami na pewno będą chcieli pokusić się o niespodziankę. Jesienią w Poznaniu zremisowaliśmy, więc teraz Lech przyjedzie punkty odebrać nam w Warszawie. My jednak będziemy na to gotowi.