Gdzie ta skuteczność?

- Chcę pomóc zespołowi, ale cóż z tego skoro kolejny raz tracimy głupiego gola - żalił się po meczu doświadczony bramkarz Jagiellonii Białystok Piotr Lech. Goście wywieźli cenny punkt z Wodzisławia, ale gdyby nie fatalny błąd Cionka mogli ten mecz nawet wygrać.

Po spotkaniu piłkarze obu drużyn przyznawali, że bliżej zwycięstwa byli gospodarze. - Odra stworzyła sobie kilka znakomitych okazji do zdobycia gola, ale na nasze szczęście nie potrafiła ich wykorzystać. Remis w pełni nas zadowala - przyznał po spotkaniu piłkarz Jagi Robert Szczot. W podobnym tonie wypowiadał się trener gospodarzy Janusz Białek. - Brak skuteczności zaważył na tym, że nie wygraliśmy. Mieliśmy kilka doskonałych okazji do zdobycia zwycięskiego gola, ale piłka nie chciała wpaść do bramki Jagiellonii. Na przykład Maciej Korzym miał siedem wyśmienitych sytuacji - komentował boiskowe wydarzenia szkoleniowiec gospodarzy.

Głównie w braku koncentracji upatrywał przyczyn zdobycia zaledwie punktu lewy pomocnik Odry Maciej Małkowski. - Do momentu zdobycia gola byliśmy zespołem lepszym. Później nastąpiło w naszych szeregach rozprężenie i lepiej zaczęła się prezentować Jagiellonia. Po przerwie znowu to my byliśmy górą. Szkoda tego, że wyraźnej przewagi nie potrafiliśmy udokumentować bramką. Pod koniec meczu goście znowu groźniej zaatakowali - ocenił przebieg gry piłkarz, który w ekstraklasie występuje zaledwie od trzech miesięcy.

Bohaterem spotkania był bramkarz Jagiellonii Piotr Lech. Piłkarz mimo czterdziestu lat ponownie należał do najlepszych w swoim zespole. - Mimo czterdziestki na karku w dalszym ciągu bardzo dobrze czuję się w bramce. Gra z młodymi ludźmi sprawia mi wiele przyjemności - z uśmiechem na ustach mówi były mistrz Polski w barwach Ruchu Chorzów.

Komentarze (0)