Jan Żurek: Utrzymanie to cel na teraz, w przyszłym sezonie ambicje będą już większe

GKS Tychy jest dość aktywny na rynku transferowym. Ma to jednak uzasadnienie. Jan Żurek podkreśla, że buduje zespół nie tylko na utrzymanie w tym sezonie, ale również pod kątem przyszłościowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Tyszanie zajmują 13. miejsce w tabeli i mają tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. - Przed nami bardzo poważne zadanie. Musimy obronić I ligę. Już w rundzie jesiennej udało nam się wiele zrobić, ale pracy wciąż jest sporo, zwłaszcza że nie myślimy tylko o celu doraźnym. Tworzymy solidną drużynę także w kontekście następnych rozgrywek. Nie chcemy w nich bić się jedynie o utrzymanie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jan Żurek.

Opiekun GKS wyselekcjonował sporą grupę kandydatów do zasilenia jego ekipy. - Urlopy w klubie nie zaczęły się od razu po ostatnim meczu ligowym. Trenowaliśmy jeszcze przez jakiś czas, rozgrywaliśmy też spotkania sparingowe i w tym czasie pojawiła się grupa zdolnych chłopaków głównie ze Śląska. Musiałem zresztą nad tym popracować, bo wielu zawodników z dotychczasowej kadry dostało zielone światło w poszukiwaniu nowych pracodawców, a jak dotąd jedyną nową twarzą był powracający z wypożyczenia Mateusz Bukowiec - wyjaśnił.

Wiosenna kadra tyszan nie będzie jednak przesadnie szeroka. - Docelowo ma ona liczyć 20, maksymalnie 21 zawodników z pola i do tego dojdzie dwóch doświadczonych bramkarzy. Na pewno nie będziemy mieć aż tylu graczy co jesienią - zaznaczył Żurek.

Jakie pozycje w zespole GKS muszą zostać wzmocnione w pierwszej kolejności? - Trzeba wypełnić luki w środkowej strefie. Potrzebujemy więcej jakości w ofensywie. Przydałby nam się rozgrywający oraz lewoskrzydłowy, bo Dawid Dzięgielewski występował na boku boiska z konieczności, to nie jest jego nominalna pozycja. Koniecznie musimy też sprowadzić napastnika, gdyż jesienią mieliśmy zaledwie jednego. Staraliśmy się pozyskać Andrzeja Rybskiego, jednak on wcześniej porozumiał się już z Chojniczanką Chojnice. Trzeba zatem szukać dalej - zakończył szkoleniowiec.

Źródło artykułu: