Sądecki klub traktuje sprawę bardzo poważnie. W październiku 2012 utworzył szkółkę piłkarską, by usystematyzować grupy młodzieżowe. Był to pierwszy sygnał. Teraz ponad trzystu zawodników rozwija swoje umiejętności, co ma kiedyś dać wymierny efekt. Przez ponad rok działalności w akademii udało się też dużo zrobić w kwestiach organizacyjnych.
- Powstał program stypendialny dla mniej zamożnych rodzin, który obejmuje 30 dzieciaków. Otworzyliśmy dwie klasy o profilu sportowym w Szkole Podstawowej nr 20 i w Gimnazjum nr 5. Stworzyliśmy też autorską, komputerową bazę danych, która pozwala monitorować postępy każdego zawodnika i nawiązaliśmy współpracę z czterema klubami w regionie sądeckim. Ponadto każda z drużyn została wyposażona w dresy treningowe i stroje meczowe - wyliczył Jano Frohlich, pełnomocnik zarządu MKS Sandecja do spraw szkolenia młodzieży.
Kto się nie rozwija, ten nie stoi w miejscu, a wręcz się cofa. Doskonale wiedzą o tym w Nowym Sączu, dlatego chcą stawiać kolejne kroki. Wychowywanie swoich zawodników jest bardzo istotne, o czym doskonale wie trener I drużyny Sandecji Ryszard Kuźma, który pracuje w klubie od sierpnia ubiegłego roku, a teraz włączył się też w ten projekt.
- Kiedy tu przyszedłem, sytuacja młodzieży była już niezła. Istniała akademia i dobrze się rozwijała, czego owocem byli młodzi zawodnicy, którzy znaleźli się w kadrze pierwszego zespołu. Trzeba dalej się rozwijać i iść w kierunku, który wyznaczają najlepsze kluby w Polsce i na świecie. Mamy pomysł, by szkolenie nabierało rozpędu - powiedział 52-letni szkoleniowiec.
Krótko mówiąc chodzi o to, żeby młodzi gracze mieli najprostszą drogę do drużyny seniorów i trafiali do niej w jak największej liczbie, albo nawet osiągali wyższy poziom i byli transferowani do klubów z Ekstraklasy. - Można to osiągnąć niekoniecznie przez szkolenie drużyn, tak jak to ma miejsce teraz, a z większym nastawieniem na jednostki. Chcemy wyławiać najzdolniejszych chłopaków i przez indywidualizację przyspieszać proces szkolenia. Najlepszy gracz danej drużyny młodzieżowej, może się w niej już nie rozwijać. Jeżeli będzie pracował z samymi zdolnymi piłkarzami, to wiadomo że nie będzie stał w miejscu. Chodzi też o to, by utalentowani gracze jak najszybciej zdobyli wiedzę piłkarską, z którą będą pukać do bram I drużyny - dodał Kuźma.
Częściowo ta wizja zaczęła już działać w praktyce. Powstała tzw. "złota grupa" młodych sportowców, którzy w trakcie rundy jesiennej mocno pracowali i mieli też możliwość trenowania z pierwszym zespołem.
Prawidłowy rozwój futbolistów uzależniony jest też od szkoleniowców. Pracę ułatwia im wspomniana wcześniej baza danych, a od marca pojawi się kolejne udogodnienie nie tylko dla trenerów. Akademia Sandecja zostanie włączona do naukowego projektu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu. - Chłopcy będą badani między innymi pod względem antropologicznym. Różne testy zaplanowane są na kilka lat do przodu.Tylko w takim przypadku będzie to wymierne i pozwoli stworzyć model młodego zawodnika z naszego regionu. Chcemy ten potencjał wykorzystać i przy współpracy z uczelnią, będzie to łatwiejsze. Warto wiedzieć więcej, poznawać detale - powiedział Dariusz Peciak, koordynator do spraw sportowych w Akademii Sandecja. Były piłkarz sądeckich klubów i trener młodzieży, odbył też staż w Akademii Lecha Poznań i zobaczył ją od podszewki.
Nowosądecki klub planuje też rozszerzyć skauting. - Dużo mówi się o utalentowanej młodzieży w regionie, która jednak sama nie przyjdzie do nas. Zdolnych piłkarzy trzeba wyszukiwać i starać się ich przekonywać do gry w Sandecji - stwierdził Jano Frohlich.
Na wymierne efekty szkolenia młodzieży trzeba będzie poczekać nawet 10 lat. Gra jest warta świeczki, co pokazuje między innymi przykład Legii Warszawa. W rozwój własnych piłkarzy stawiają też największe europejskie kluby.
Akademia Sandecja istnieje od października 2012 roku. Na początku skupiała 224 piłkarzy, a teraz jest ich 317. Młodzi adepci futbolu trenują w 14 drużynach pod wodzą 13 trenerów (na starcie było ich siedmiu).