Wszyscy zastanawiali się jakie ofensywne trio na spotkanie z Atletico Madryt wystawi trener FC Barcelony, Gerardo Martino. Ostatecznie na ławce zasiedli dwaj gwiazdorzy klubu - powracający po dwóch miesiącach absencji Lionel Messi oraz Neymar, a szansę otrzymali ci, którzy w ostatnich meczach występowali najczęściej - Pedro Rodriguez, Cesc Fabregas i Alexis Sanchez. Więcej niespodzianek w obu jedenastkach już nie mieliśmy.
Spotkanie było zapowiadane jako wielki hit, który miał zadecydować o zdobyciu tytułu mistrza pierwszej części sezonu. Niestety od pierwszej do ostatniej minuty oglądaliśmy taktyczne poczynania trenerów Martino i Diego Simeone oraz ich podopiecznych, wykonujących perfekcyjnie wszelkie zadania. Tak naprawdę przez całe spotkanie nie zobaczyliśmy żadnej naprawdę groźnej akcji - wszystko zazwyczaj kończyło się jeszcze przed polem karnym, a obie ekipy były przede wszystkim skupione na tym, aby bramki nie stracić.
Od razu po zmianie stron za Andresa Iniestę pojawił się Messi - tym samym do tyłu został przesunięty Fabregas. Po kilkudziesięciu minutach do Argentyńczyka dołączył Neymar, jednak żaden z nich nie potrafił przechytrzyć najlepszej defensywy Primera Division. Tym samym oba zespoły pierwszą rundę sezonu zakończyły z bilansem 16 zwycięstw, 2 remisów i porażki, a liderem, dzięki lepszemu stosunkowi goli jest FC Barcelona. W niedzielne popołudnie do tych zespołów na odległość trzech oczek ma szansę zbliżyć się Real Madryt.
Kolejne zwycięstwo na nowym San Mames odniosło Athletic Bilbao. Baskowie rozgromili Almerię 6:1 i pozostali na czwartym miejscu, gwarantującym start w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Wynik meczu otworzył defensywny pomocnik Mikel Rico, który został bohaterem spotkania. Ponadto asystę i gola zaliczył Aritz Aduriz, dublet ustrzelił Ibai Gomez, a dwie asysty do swojego konta dopisał Markel Susaeta.
Pierwszą porażkę na ławce trenerskiej Valencii zaliczył Juan Antonio Pizzi. Jego ekipa prowadziła z Celtą Vigo po dokładnej centrze Sofiane Feghouliego i strzale głową Dani Parejo, jednak po przerwie lepiej prezentowali się już gospodarze, którzy za sprawą dubletu Charlesa odwrócili losy spotkania.
Athletic Bilbao - UD Almeria 6:1 (3:1)
1:0 - Mikel Rico 6'
2:0 - Herrera 11'
3:0 - Laporte 30'
3:1 - Barbosa 34'
4:1 - Aduriz 52'
5:1 - Ibai 68'
6:1 - Ibai (k.) 87'
Celta Vigo - Valencia CF 2:1 (0:1)
0:1 - Parejo 23'
1:1 - Charles 50'
2:1 - Charles 78'
Atletico Madryt - FC Barcelona 0:0
Składy:
Atletico Madryt: Courtois - Juanfran, Godin, Miranda, Filipe Luis - Koke, Gabi, Tiago (84' Cristian Rodriguez), Turan - Diego Costa, Villa (77' Raul Garcia).
FC Barcelona: Valdes - Alves, Pique, Mascherano, Alba - Busquets, Xavi, Iniesta (46' Messi) - Pedro (83' Sergi Roberto), Fabregas, Sanchez (67' Neymar).
Żółte kartki: Gabi, Godin (Atletico) oraz Alba, Mascherano, Alves (Barcelona).
Sędzia: Mateu Lahoz.