Mieszane uczucia Łukasza Piszczka. "Cieszę się z powrotu do gry, ale..."

Po 182-dniowej przerwie Łukasz Piszczek wziął udział w oficjalnym pojedynku Borussii Dortmund. Tak szybkiego powrotu 28-latka nie spodziewał się ani Juergen Klopp, ani Hans-Joachim Watzke.

Jeszcze miesiąc temu w Borussii Dortmund przewidywano, że Łukasz Piszczek będzie do dyspozycji Juergena Kloppa dopiero na początku 2014 roku. Polak w końcowym etapie rehabilitacji błyskawicznie wracał do zdrowia i w efekcie już 19 listopada wziął udział w meczu kontrolnym, a w sobotę pojawił się na placu gry w spotkaniu ligowym z Bayernem Monachium.

- Wszyscy byliśmy zaskoczeni, jak duże poczynił postępy i na jak wiele już go stać. Teraz jest gotowy do gry i to dla nas znakomita wiadomość - stwierdził Klopp. - To wspaniale, że Łukasz powrócił. Jesteśmy zachwyceni - wtórował trenerowi prezes Hans-Joachim Watzke.

Piszczek w pojedynku z Bawarczykami pojawił się na placu gry w 79. minucie przy stanie 0:1, zastępując Svena Bendera. Ostatecznie Borussia przegrała aż 0:3, a Polak po końcowym gwizdku miał mieszane uczucia. - Cieszę się, że znów gram, a problemy zdrowotne zostawiłem już za sobą, ale z wyniku, który osiągnęliśmy w tym meczu, nie mogę być w żadnym wypadku zadowolony - powiedział "Piszczu".

Czy boczny obrońca już wkrótce zagości w podstawowym składzie BVB? Kłopotem dla Piszczka może okazać się wysoka forma Kevina Grosskreutza, który przeciwko Bayernowi był jednym z najjaśniejszych punktów zespołu Kloppa. Istnieje jednak możliwość, że Niemiec zostanie przesunięty na inną pozycję, zwalniając starszemu koledze miejsce na prawej stronie defensywy.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: