Dwa odmienne oblicza - relacja z meczu Arka Gdynia - Stomil Olsztyn

Po rewelacyjnej I połowie, Arka straciła dwa punkty i tylko zremisowała, wydawałoby się wygrany mecz ze Stomilem. Trzeciego gola gdynianie stracili już w doliczonym czasie gry!

W pierwszej połowie Arka Gdynia zagrała jak nie Arka w tym sezonie i niczym burzliwy sztorm chciała zatopić bezradny okręt o nazwie Stomil Olsztyn. Już w 8. minucie dał znać o sobie czołowy snajper żółto-niebieskich - Arkadiusz Aleksander. Z lewej strony dośrodkował Piotr Tomasik, zbyt krótko główkował Rafał Remisz, a stojący na 10 metrze napastnik Arki w swoim stylu wpakował futbolówkę do siatki, zdobywając 10. gola w sezonie.

Gospodarze nie schodzili z wysokiej fali i w kolejnych minutach nękali bezradnych Oponiarzy z Olsztyna. Drugie uderzenie gdyńskiego sztormu przyszło w 26. minucie. Defensywa Stomilu została ponownie pokazowo rozklepana, gdy Tomasik rozegrał piłkę na prawo do Mateusz Szwocha, ten na długim słupku wypatrzył Aleksandra, który niemalże do pustej bramki wpakował futbolówkę do siatki.

Najlepszy snajper Arki w 33. minucie miał szansę na klasycznego hattricka ale w ostatniej chwili został uprzedzony w polu karnym przez Janusza Bucholca. Niewykorzystana okazja szybko zemściła się na gospodarzach! Sześć minut później "11" po wślizgu Tomasika wywalczył Yasuhiro Kato, a rzut karny pewnie wykorzystał Grzegorz Lech.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły jakby zamieniły się szatniami lub co najmniej koszulkami nawzajem! To goście z Warmii zaczęli grać pomysłowo, z polotem i przede wszystkim przeważać fizycznie. Trener Adam Łopatka do maksimum wykorzystał swoje zmiany w odróżnieniu od jego vis-a-vis.

W 65. minucie Stomil wyrównał po błyskawicznej kontrze. Grzegorz Lech otrzymał piłkę na osiemnastym metrze, w dziecinny sposób nawinął sobie Radosława Pruchnika i celnie uderzył w kierunku długiego słupka. Żółto-niebiescy słabli piłkarsko i fizycznie z minuty na minutę, a trener Paweł Sikora zwlekał  ze zmianami. Z jedną wydawało się, że trafił w przysłowiową "10".

W 79. minucie na boisku pojawił się Michał Szubert, a już 120 sekund później wyprowadził gdynian na prowadzenie!  Marcus Vinicius świetnie przedłużył zagranie głową w narożniku pola karnego, z ostrego kąta pod poprzeczkę huknął Tomasik, golkiper Stomilu zdołał jeszcze sparować ten strzał, lecz wobec dobitki wprowadzonego Szuberta był bez szans.

Wydawało się że Arka sięgnie po kolejne zwycięstwo. Niestety za błędy trzeba słono płacić. W drugiej minucie doliczonego już czasu gry katastrofalny błąd popełnił Szromnik! Golkiper Arki niepotrzebnie wyszedł z bramki i piąstkował na piętnastym metrze, do piłki dopadł Japończyk Kato, który trafił w interweniującego defensora gospodarzy, ale skuteczną dobitką popisał się wprowadzony 20 minut wcześniej Szymon Kaźmierowski i remis stał się faktem!

Suma piłkarskiego szczęścia najczęściej równa się zero. Trzy tygodnie temu to Arkowcy triumfowali gdy w doliczonym czasie gry pogrążyli graczy Chojniczanki Chojnice.Tym razem szczęście się od nich odwróciło i tylko zremisowali wygrany już mecz. Przez remis ze Stomilem piłkarze Arki zakończą tegoroczne rozgrywki w I lidze tylko na 4. miejscu. W środę w zaległym pojedynku z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza żółto-niebiescy powalczą jedynie o zmniejszenie swojej straty do wyprzedzających ich drużyn.

Wypowiedzi trenerów:

Adam Łopatko (trener Stomilu):  Bardzo emocjonujący mecz. Zagraliśmy bardzo słabo pierwszą połowę. Z lewej strony spalił się trochę Arek Mroczkowski, ale udało nam się Z reguły z remisów się nie cieszę, ale dzisiaj po wywalczeniu go w takich okolicznościach, mogę powiedzieć, że się cieszę.
Paweł Sikora (trener Arki):

Zremisowaliśmy wygrany mecz. Zostaje nam jeszcze jeden bardzo ważny mecz w Gdyni. Nie wykorzystaliśmy remisu Katowic z Flotą. Dzisiejszego meczu nie potrafiłbym ocenić nawet w godzinę czasu. Dalej wierzę w tych zawodników, w to że mam w szatni zespół. Jeszcze nie dawno byliśmy pod kreską, a teraz mamy kontakt z czołówką. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki, bo wszyscy traktujemy dzisiejszy remis jako porażkę. Tracone bramki podcięły nam skrzydła, wkradł się chaos, przestaliśmy grać po ziemi. Przed przerwą wyglądaliśmy dużo lepiej fizycznie, być może wychodzi zmęczenie rundą. W swoich szeregach mamy wielu doświadczonych zawodników i być może rzutuje to na to zmęczenie.
Arka Gdynia - Stomil Olsztyn 3:3 (2:1)

1:0 - Aleksander 8'
2:0 - Aleksander 26'
2:1 - Lech (k.) 39'
2:2 - Lech 65'
3:2 - Szubert 81'
3:3 - Kaźmierowski 90+2'

Składy:

Arka: Szromnik - Budka, Sobieraj, Juraszek (56' Marcus Vinicius), Tomasik - Jarzębowski (90' Marcjanik), Pruchnik - Radzewicz, Szwoch, Rzuchowski (79' Szubert) - Aleksander.

Stomil: Mieczkowski - Bucholc, Remisz (79' Koprucki), Kucharski, Mroczkowski (66' Hempel) - Głowacki, Jegliński - Dominik Kun, Lech, Kato - Bzdęga (72' Kaźmierowski).

Żółte kartki: Marcus, Szwoch (Arka) oraz Lech, Kaźmierowski (Stomil).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 3105.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (2)
avatar
Jacki
25.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tych dwóch punktów... 
avatar
BydgoskiPolonista
23.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Defensywa Stomilu pokazała ,że jest dziś słaba. Trzeba popracować i zakontraktować dobrych zawodników. Akcje Stomilu pod polem karnym to jest pomyłka, napadzior też jest potrzebny, tyle nie wyk Czytaj całość