PP: Bez niespodzianki przy Bukowej - relacja z meczu GKS Katowice - Zawisza Bydgoszcz

GKS Katowice nie zdołał po raz kolejny sprawić niespodzianki w Pucharze Polski i uległ przy Bukowej Zawiszy Bydgoszcz. O wyniku zadecydowało trafienie Piotra Petasza z rzutu wolnego.

Pojedynek 1/8 finału Pucharu Polski przy Bukowej miał być piłkarskim świętem. Był, ale jedynie zważywszy na atmosferę na trybunach. Po raz kolejny kibice GKS Katowice szczelnie wypełnili "blaszok", pojawiła się też kilkudziesięcioosobowa grupa sympatyków Zawiszy Bydgoszcz. Oprawa była na iście ekstraklasowym poziomie, ale sam mecz rozczarował.

Jednym z powodów tego stanu rzeczy można uznać fakt, że - mimo wcześniejszych zapowiedzi - dość asekuracyjnie do pojedynku podeszli trenerzy obu drużyn. Kazimierz Moskal posadził na ławce pięciu podstawowych dotąd graczy w osobach Rafała Pietrzaka, Grzegorza Fonfary, Janusza Gancarczyka, Krzysztofa Wołkowicza i Grzegorz Goncerz, zaś Ryszard Tarasiewicz przywiózł na Śląsk tylko piętnastu graczy.

Dublerzy i zawodnicy szerokich składów obu drużyn nie zachwycali, choć momenty były. Groźni w ofensywie "Zetki" byli aktywni Piotr Petasz i Bernardo Vasconcelos, zaś w GieKSie akcje ofensywne napędzali Tomasz Wróbel, Przemysław Pitry i po raz kolejny grzeszący nieskutecznością Michał Zieliński.

Po końcowym gwizdku katowiczanie byli rozgoryczeni, bo - co trzeba przyznać - przed przerwą to oni byli bliżsi otwarcia wyniku. Dobre okazje mieli wcześniej wspomniani Pitry i Zieliński, ale najpierw strzał z dystansu tego pierwszego obronił Wojciech Kaczmarek, a potem w czystej sytuacji pomocnik GKS-u nieznacznie się pomylił po strzale z linii pola karnego. "Zielu" z kolei - po dograniu Pitrego - groźnie główkował z kilku metrów, ale tylko w sobie wiadomy... posłał piłkę nad poprzeczką.

Na listę strzelców w międzyczasie wpisać mógł się też Vasconcelos, który tuż przed bramką dziubnął zgrywaną piłkę w kierunku bramki, a tylko instynktowna interwencja Łukasza Budziłka uratowała GieKSę od utraty gola.

Młody bramkarz katowiczan po meczu i tak jednak pluł sobie w brodę, bo jego konto obciążała jedyna w tym meczu bramka. W 69. minucie gry z rzutu wolnego z ok. 25 metrów płasko uderzył Petasz, piłka przeszła obok muru i po rękach spóźnionego z interwencją Budziłka wtoczyła się do siatki.

Urażona straconą bramką GieKSa rzuciła się co prawda do odrabiania strat, ale mądrze broniący się Zawisza skutecznie utrudniał gospodarzom zadanie. W końcówce bydgoszczanie mogli dołożyć kolejną bramkę, wyprowadzając dwie nieźle wyglądające kontry, ale tym razem obrona katowiczan stanęła na wysokości zadania.

W ćwierćfinale Zawisza zmierzy się ze zwycięzcą pary Górnik Zabrze - Legia Warszawa.

GKS Katowice - Zawisza Bydgoszcz 0:1 (0:0)
0:1 - Piotr Petasz 69'

Składy
:

GKS: Łukasz Budziłek - Bartłomiej Chwalibogowski, Adrian Jurkowski, Mateusz Kamiński, Alan Czerwiński, Kamil Cholerzyński, Sławomir Duda (82' Arkadiusz Kowalczyk), Rafał Figiel, Przemysław Pitry (55' Janusz Gancarczyk), Tomasz Wróbel, Michał Zieliński, (68' Krzysztof Wołkowicz).

Zawisza: Wojciech Kaczmarek - Igor Lewczuk, Paweł Strąk, Andre Micael, Sebastian Ziajka (79' Luis Carlos), Hermes, Herold Goulon (46' Michał Masłowski), Jakub Wójcicki, Piotr Kuklis (65' Sebastian Dudek), Piotr Petasz, Bernardo Vasconcelos.

Żółte kartki
: Michał Zieliński, Janusz Gancarczyk, Adrian Jurkowski (GKS) - Herold Goulon, Sebastian Dudek (Zawisza).

Sędzia
: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 4000.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: