Rozstrzygnął rzut karny - relacja z meczu Chojniczanka - Stomil Olsztyn

Wykorzystany rzut karny zadecydował o premierowej wygranej Stomilu Olsztyn w obecnym sezonie I ligi. Z kolei Chojniczanka po raz drugi na zapleczu Ekstraklasy musiała uznać wyższość swoich rywali.

Stomil Olsztyn po czterech remisach i jednej porażce w końcu mógł cieszyć się z upragnionego zwycięstwa. Pierwsza odsłona spotkania upłynęła jednak pod znakiem dominacji Chojniczanki. Korzystnych sytuacji do objęcia prowadzenia nie wykorzystali Filipe Godinho, Krystian Feciuch, Artur Pląskowski, Daniel Chyła i Tomasz Mikołajczak. Piłkarze gospodarzy marnowali dobre okazje na potęgę, przegrywając pojedynki z bramkarzem przyjezdnych.

Ponownie mocnym ogniwem w drużynie Mariusza Pawlaka był Kosuke Ikegami. Japończyk popisywał się znakomitym dryblingiem i dynamiczną grą w środku pola, rozpoczynając niebezpieczne akcje ofensywne. Azjatą nie bez przyczyny interesowała się Cracovia, ale samuraj ostatecznie z Chojnic jak na razie się nie rusza.

Goście nieudany dla nich fragment gry zgodnie z planem przeczekali i w następnym okresie sami częściej utrzymywali się przy piłce, ale brakowało im klarownych sytuacji do strzelenia upragnionego gola. Remis utrzymywał się niemal do końca. Niemal, bo w 89. minucie nieodpowiedzialnie w polu karnym zachował się Krystian Feciuch, niepotrzebnie faulując przeciwnika.

Sędzia bez wahania podyktował "jedenastkę", którą na decydującą bramkę pewnie zamienił Grzegorz Lech. Kibice żółto-biało-czerwonych nie kryli rozczarowania z końcowego wyniku, tym bardziej, że w przedsezonowym sparingu w Ostródzie "górą" byli piłkarze beniaminka.

Po meczu powiedzieli:

Mariusz Pawlak (trener Chojniczanki): Jesteśmy wszyscy bardzo zmartwieni tym wynikiem. Moje założenie taktyczne nie wypaliło i winę za porażkę biorę całkowicie na siebie. Zawodnicy Stomilu umieli zwolnić i dłużej leżeć na boisku. Sędzia oczywiście był zagubiony w akcji. Krystian Feciuch znów gdzieś tam zawalił, ale zagrał ogólnie dobre spotkanie. Powinniśmy grać ostro i twardo. Musimy się niestety wziąć do roboty, bo dzisiaj byliśmy chłopcami do bicia, choć z gry to nie wynikało.

Bogusław Kaczmarek (trener Stomilu Olsztyn): Początek spotkania był dla nas bardzo trudny. Chojniczanka miała zdecydowaną przewagę. Mieliśmy w tym okresie sporo szczęścia, ale przeczekaliśmy ten moment, a potem gra się już wyrównała. Sędzia był najsłabszym aktorem tego meczu, zepsuł całkowicie widowisko. Dał początkowo czerwoną kartkę zawodnikowi faulowanemu. Poza tym na boisku było nerwowo, masa przepychanek i nie umiał nad tym zapanować. 

Chojniczanka Chojnice - Stomil Olsztyn 0:1 (0:0)
0:1 - Grzegorz Lech (k.) 89'

Składy:

Chojniczanka: Rafał Misztal - Daniel Chyła, Robert Bednarek, Błażej Radler, Norbert Jędrzejczyk, Paweł Iwanicki (60' Maciej Ropiejko), Krystian Feciuch, Kosuke Ikegami (83' Marcin Orłowski), Artur Pląskowski, Filipe Godinho (58' Tomasz Ostalczyk), Tomasz Mikołajczak.

Stomil: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Rafał Remisz, Kamil Hempel, Dawid Kucharski, Bartosz Papka, Paweł Głowacki, Łukasz Jegliński, Grzegorz Lech, Tomasz Bzdęga (80' Daniel Michałowski), Paweł Łukasik (30' Szymon Kaźmierowski).

Żółte kartki
: Chyła, Pląskowski, Mikołajczak (Chojniczanka) oraz Lech, Bzdęga, Papka, Głowacki, Kucharski, Hempel (Stomil).

Sędzia
: Robert Marciniak (Kraków)

Źródło artykułu: