- Nie chcę siebie oceniać, bo od tego jest trener. Na pewno jest trochę rzeczy do poprawy, bo nie ustrzegliśmy się błędów. Teraz pozostaje przeanalizować mecz i wyciągnąć wnioski na kolejne spotkanie, aby ustrzec się podobnych błędów - powiedział Piotr Mroziński, zawodnik Widzewa Łódź.
20-letni widzewiak jest nominalnym defensywnym pomocnikiem, lecz z racji braku innych defensorów został przesunięty na środek obrony. Początkowo "Mrozu" nie był zwolennikiem gry na tej pozycji, lecz szybko się do niej przekonał. - Teraz już lubię tę pozycję. Różni się od defensywnego pomocnika, ale niewiele. Gram tam, gdzie trener mnie wystawi i tam trzeba sobie radzić - przyznał.
W piątkowej konfrontacji łodzianie dysponowali najmłodszą linią obrony w T-Mobile Ekstraklasie. Obok 20-letniego Mrozińskiego wystąpił o rok młodszy Rafał Augustyniak, zaś na bokach zagrali 18-letni Patryk Stępiński oraz 24-letni Lewon Hajrapetjan. - Lewon trochę zawyżył naszą średnią wieku (śmiech) - rozpoczął. - Z Lewonem grałem po raz pierwszy, natomiast z Patrykiem i Rafałem graliśmy już wcześniej w Młodej Ekstraklasie - dodał.
Obecnie trener Radosław Mroczkowski na środku defensywy ma do dyspozycji tylko Augustyniaka i Mrozińskiego. Dlatego sztab szkoleniowy szuka kolejnych wzmocnień i rozpoczął testy czterech nowych defensorów. - Niech przyjeżdżają. Na pewno nie oddamy im łatwo miejsca w składzie - zapowiedział Mroziński.