Śląsk Wrocław razem z kilkoma innymi klubami z T-Mobile Ekstraklasy ze względu na kryteria finansowe nie otrzymał licencji UEFA na grę w europejskich pucharach w sezonie 2013/2014. Wrocławianie na razie starają się o tym nie myśleć. - Ze sportowej strony powinniśmy zrobić wszystko, aby zająć miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach - skomentował Stanislav Levy.
- Musimy mieć czyste sumienie, że zrobiliśmy wszystko ze sportowej strony. Na takie decyzje ja jako trener i drużyna nie mamy wpływu. Musimy się koncentrować na meczu z Wisłą Kraków. Powinniśmy zrobić wszystko, aby zespół był na sto procent skoncentrowany na tym spotkaniu z drużyną z Krakowa - zaznaczył szkoleniowiec wrocławskiej ekipy.
W ostatniej potyczce Śląsk przegrał w Gliwicach z Piastem i stracił trzecie miejsce w tabeli. - Musimy zrobić wszystko, aby naprawić błędy z ostatniego meczu. Ten wynik na Piaście był dla nas bardzo bardzo zły. W meczu z Wisłą Kraków powinniśmy zagrać lepiej i osiągnąć lepszy rezultat - zaznaczył Czech. Po niedzielnej potyczce w Gliwicach Stanislav Levy był wściekły na swoich zawodników.
- Zgadzam się, że nie byłem zadowolony z wyniku. Drużyna w ostatniej minucie przegrała spotkanie, a wcześniej miała sporo sytuacji. Nie mogłem być zadowolony, musiałem być wściekły. Ta porażka była okrutna. Moim zdaniem nie zagraliśmy złego meczu, ale brakowało nam w naszych sytuacjach więcej spokoju. Tuż po przedłużeniu kontraktu tym meczem chciałem potwierdzić zaufanie ze strony klubu - wyjaśniał trener.
Schodząc do szatni Levy swoich piłkarzy nazwał "pozorantami". - Bolało mnie to, bo była duża szansa, że zrobimy sobie taką pozycję, że będzie nam łatwiej awansować do europejskich pucharów. Te słowa zostały wypowiedziane w emocjach. Rozmawiałem o tym z piłkarzami - skomentował opiekun zielono-biało-czerwonych.
Sytuacja kadrowa WKS-u przed meczem z Wisłą nie należy do najlepszych. - Marian Kelemen będzie w meczowej osiemnastce, ale Przemysław Kaźmierczak jeszcze nie, bo ma jakieś problemy po pucharowej potyczce z Legią. Mieliśmy jeszcze problem z Marcinem Kowalczykiem i Rafałem Grodzickim, ale oni już trenowali i wierzę w to, że będą do mojej dyspozycji - podsumował Stanislav Levy.