Po tym, jak Kamil Glik bezpardonowo zaatakował Emanuele Giaccheriniego, można było sądzić, że otrzyma surową karę. Włoskie media napiętnowały Polaka, uznając jego wślizg za "kryminalny atak" i "szaleństwo", a agenci pomocnika Juventusu Turyn stwierdzili, że stoper Torino FC powinien otrzymać trzy czerwone kartki i zostać zawieszony na długi okres.
Powyższych argumentów nie podzieliła włoska federacja, która zawiesiła Glika tylko na jedno spotkanie. Kadrowicz Waldemara Fornalika został uznany - jak uzasadniono - odpowiedzialnym za popełnienie "poważnego faulu". Wcześniej dziennikarze przewidywali, że przymusowa przerwa w grze środkowego obrońcy potrwa przynajmniej dwa, a może nawet trzy mecze.
Werdykt oznacza to, że 24-latek nie wystąpi w potyczce z AC Milan (9 grudnia) w 16. kolejce Serie A, ale będzie mógł zagrać przeciwko Genoa CFC (16 grudnia) oraz Chievo Werona (22 grudnia). Do tej pory w sezonie 2012/2013 Glik wziął udział w 14 meczach ligowych i strzelił jednego gola.