Nieco pod presją byli gospodarze, a zwłaszcza Jose Mourinho, który został wygwizdany przez fanów po ostatnim meczu. - Jeśli chcecie gwizdać, pojawię się na stadionie już o 21:20 [mecz zaplanowano na godz. 22 - przyp.red.] - odparł Portugalczyk.
Nie było niespodzianek w składu obu drużyn. Od pierwszych minut obie drużyny grały bardzo agresywnie, co sprawiło, że było sporo pretensji na boisku oraz poza nim. Kłóciły się sztaby szkoleniowe obu zespołów.
W 16. minucie kapitalnie z rzutu wolnego z około 20 metrów uderzył Cristiano Ronaldo. Bramkarz Atletico Madryt nie miał żadnych szans na skuteczną interwencją, gdyż strzał Portugalczyka był idealny.
Chwilę później rozpoczął się "koncert" Diego Costy. Zawodnik gości prowokował rywali swoimi faulami, zachowaniem oraz słowami. W drugiej odsłonie zamarkował nawet uderzenie Sergio Ramosa. Ostatecznie mecz zakończył nawet bez żółtej kartki, chociaż w pewnym momencie jego usunięcie było blisko.
Po zmianie stron sytuacja na murawie nie zmieniała się. Atletico nie miało pomysłu na rozmontowanie defensywy rywali, a Real także nie forsował tempa. Fauli za to nie ubywało.
W 66. minucie gospodarze zdobyli drugiego gola. Cristiano Ronaldo idealnie podał do niepilnowanego Mesuta Oezila, który strzałem między nogami bramkarza ustalił wynik spotkania.
Real mógł wygrać wyżej, ale na przeszkodzie Ronaldo stanęły słupek oraz poprzeczka. Królewscy zasłużenie wygrali 2:0, lecz mecz nie zachwycił. Królowały faule (w sumie 40) i prowokacje.
Real Madryt - Atletico Madryt 2:0 (1:0)
1:0 - Cristiano Ronaldo 16'
2:0 - Mesut Oezil 66'
Piękny gol Ronaldo: