Chelsea nie traci wiary w awans: Kto powiedział, że Juventus nie przegra w Doniecku?

Po wtorkowej porażce z Juve sytuacja Chelsea Londyn w tabeli grupy E stała się dramatyczna. Anglicy broniący Pucharu Europy, by wywalczyć awans do czołowej "16", muszą liczyć na pomoc Szachtara.

The Blues zaprezentowali się na Juventus Stadium zaskakująco słabo i przegrali aż 0:3, nie mając zbyt wielu dogodnych okazji do zdobycia gola. Nic w tym jednak dziwnego, ponieważ Roberto Di Matteo zdecydował się na nietypowe ustawienie 5-2-3 bez klasycznej "9". W ataku wystąpili nominalni pomocnicy: Eden Hazard, Oscar i Juan Mata. - Chcieliśmy trochę wzmocnić linię pomocy tak, by móc kontrolować lewą flankę, gdzie grali Asamoah i Marchisio. Hazard jako pierwszy miał dobrą okazję, a później Oscar i Mata stanęli oko w oko z bramkarzem. Uważam, że potrafiliśmy stwarzać zagrożenie dla bramki Juve - tłumaczył po spotkaniu włoski menedżer.

- Przy pierwszym golu, który straciliśmy, był wyraźny rykoszet, który zmylił Petra Cecha. Historia powtórzyła się, gdy bramkę na 2:0 strzelił Vidal. Kiedy mieliśmy już dwa gole straty, musieliśmy się otworzyć, a to dało Juventusowi więcej przestrzeni - opisywał przyczyny porażki Di Matteo. - Wynik jest dla nas wszystkich ogromnym rozczarowaniem. Odpowiedzialny za niepowodzenie jestem ja, ponieważ w taki, a nie inny sposób zestawiłem drużynę. Byłem jednak przekonany, że tych jedenastu zawodników jest w stanie wygrać, a przynajmniej zremisować - stwierdził 42-latek. - Juventus miał nieco szczęścia z rykoszetami, ale poza tym trzeba przyznać, że rozegrał znakomite zawody. Ta noc to może nie koszmar, ale z pewnością wielki zawód - ocenił Petr Cech.

Chelsea, by awansować, musi pokonać FC Nordsjaelland i liczyć na to, że Szachtar Donieck pokona na Donbas Arena Juventus. Czy taki scenariusz jest realny? - Musimy wygrać i liczyć, że los się do nas uśmiechnie, jednak realistycznie patrząc, Juventus gra dobrą piłkę i potrzebuje tylko punktu, a Szachtar ma już pewny awans, więc nie musi dawać z siebie wszystkiego... - powiedział Cech. Nieco bardzo optymistycznie nastawiony jest Di Matteo. - Jeśli jest nadzieja, trzeba próbować. Kto powiedział, że Juventus nie przegra w Doniecku? My powinniśmy uczynić wszystko, by zwyciężyć. Z 10 punktami zazwyczaj wychodzi się z grupy - zakończył szkoleniowiec.

Źródło artykułu: