Po prostych błędach w defensywie Śląsk Wrocław stracił z Ruchem Chorzów aż pięć goli. W sobotę oba zespoły zmierzyły się w spotkaniu sparingowym w Brzegu. Co ciekawe to wrocławianie głównie prowadzili grę, ale bramki strzelali Niebiescy. - Taki właśnie jest futbol. Na szczęście taka przegrana przydarzyła się nam w sparingu, a nie w meczu ligowym. W pierwszej połowie prowadziliśmy grę, a Ruch miał trzy kontry, po których strzelił trzy gole. Jesteśmy po ciężkim tygodniu treningów, sporo ćwiczyliśmy, dlatego ten sparing graliśmy pod pewnym obciążeniem. Od poniedziałku skupiamy się na Lechii Gdańsk i na pewno będziemy chcieli przeanalizować i skorygować nasze błędy - skomentował Mateusz Cetnarski, który zdobył dla WKS-u jednego z goli.
Wrocławianie sami zdawali sobie sprawę, że w spotkaniu popełnili wiele błędów. - Tak stracone bramki, to efekt braku koncentracji, ale to tylko sparing i może nawet lepiej, że przegraliśmy wysoko, bo możemy teraz wyciągnąć wnioski na mecze ligowe. Spotkanie było toczone w dobrym tempie, dlatego w końcówce wyszło z nas zmęczenie. Ale wszystko wyjdzie nam na dobre - zaznaczył Rok Elsner.
- Dostaliśmy nauczkę i nie ma co się usprawiedliwiać. Popełniliśmy pięć kardynalnych błędów, po których Ruch strzelił pięć goli i wygrał zasłużenie. Po ostatnim meczu ligowym, kiedy nas wszyscy chwalili, dostajemy teraz kubeł zimnej wody na głowę. Może to i lepiej, że tak wyglądaliśmy w sparingu, a nie w starciu ligowym w Gdańsku. To mecze towarzyskie i jestem pewny, że w ekstraklasie będzie wyglądało to zupełnie inaczej. Pokazaliśmy to już w starciu z Polonią i wierzę, że podobnie będzie z Lechią - podsumował Rafał Grodzicki.
Za tydzień Śląsk w meczu ligowym w Gdańsku zagra z Lechią.