Sytuacja w Śląsku Wrocław jest ostatnio bardzo napięta. Zespół gra źle, a wszędzie spekuluje się, że to już ostatnie dni Oresta Lenczyka na ławce trenerskiej mistrzów Polski. W niedzielę wrocławianie wygrali jednak swój mecz ligowy w T-Mobile Ekstraklasie. - Zwycięstwo na pewno było potrzebne, ale uważam, że nie ma co przesadzać z tym, że było ono nam niezbędne jak tlen. Superpuchar wygraliśmy, przeszliśmy zespół z Podgoricy. Myślę, że wygrana na pewno była nam potrzebna, bo ligę zaczęliśmy od przegranej i przede pod tym względem trzy punkty były nam niezbędne. Jeżeli patrzymy na przebieg całego naszego początku sezonu, to wiadomo że nie jest on bardzo dobry, ale wydaje mi się, że to spotkanie z Hannoverem nie było takie złe i graliśmy z drużyną naprawdę z wysokiej półki. To była klasowa drużyna. Wydaje mi się, że aż tak tego tlenu nie potrzebowaliśmy - skomentował Tadeusz Socha.
Styl zwycięstwa z kielczanami nie był jednak aż tak przekonujący. Śląsk wygrał 2:0 po dwóch bramkach zdobytych przez Mateusza Cetnarskiego. Problem jednak w tym, że mistrzowie Polski grali przez blisko 50 minut w przewadze dwóch piłkarzy. W tym czasie zielono-biało-czerwoni nie potrafili zdobyć gola. - Zespół grający w dziewiątkę na pewno zawsze przede wszystkim się broni i nie chce stracić większej liczby bramek. My przede wszystkim staraliśmy się utrzymywać długo przy piłce, żeby nie sprokurować jakiegoś niepotrzebnego stałego fragmentu gry, bo wiadomo że grając w dziewiątkę, to jeden rzut wolny może przywrócić nadzieję rywalowi. Dobrze, że tego gola nie sprokurowaliśmy i że przede wszystkim w obronie zachowaliśmy zero. Chcielibyśmy - tak samo jak i kibice - żeby tych bramek było ciut więcej. Troszkę zabrakło skuteczności. Mieliśmy tych sytuacji naprawdę sporo. Szkoda, że żaden gol więcej nie wpadł, bo bramki są ważne i w końcowym rozrachunku każdy gol się liczy - zaznaczył wychowanek WKS-u.
We Wrocławiu ciągle spekuluje się, że Orest Lenczyk niebawem straci pracę w Śląsku. - Tak naprawdę do nas to nie dociera. Gdy jest się piłkarzem, to co jakiś czas słychać jak media spekulują nad zmianą trenera, nad tym czy dany zawodnik odejdzie. Myślę, że takie zawirowania wokół trenera bezpośrednio w nas nie trafiają. Na pewno gdzieś tam ten temat do nas dociera, bo my też czytamy gazety i wiemy o co w tym wszystkim chodzi. Wydaje mi się, że w sposób znaczący na nas to nie wpływa - skomentował Socha. - Nie mamy informacji, że właściciele klubu chcą się z nami spotkać - dodał.