Adam Nawałka do 9 maja miał podjąć decyzję, czy podpisze nową umowę z Górnikiem Zabrze. Dotychczasowy kontrakt wiążący trenera ze śląskim klubem wygasa z końcem czerwca, a włodarze z Roosevelta są zdeterminowani, by szkoleniowca u siebie utrzymać.
Do negocjacji z Nawałką włączyła się prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik, która odbyła osobistą rozmowę z trenerem. Po jej zakończeniu władze miasta przekonywały, że porozumienie jest bliskie i doświadczony trener podpisze niebawem 2-letnią umowę. Podobnie mówiły głosy bliskie zabrzańskiemu klubowi.
Jak się jednak okazuje do konsensusu w dalszym ciągu nie doszło. Pochodzący z Krakowa szkoleniowiec zamiast parafować kontrakt z Górnikiem... wyjechał za granicę. Nie otrzymał jednak lukratywnej oferty kontraktu, z któregoś z zachodnich klubów, ale wyjechał na wakacje. Do Polski ma wrócić z początkiem czerwca. Wtedy też zapadną wiążące decyzje dotyczące jego przyszłości.
Póki co o swojej przyszłości Nawałka wypowiada się lakonicznie. - Żadnej decyzji na razie nie podjąłem. Cały czas się zastanawiam - wyjaśnia trener w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Na wypadek braku porozumienia z dotychczasowym szkoleniowcem zabrzanie szykują alternatywę w osobie Jana Urbana. Zatrzymanie Nawałki jest jednak dla działaczy priorytetem. - Trener Nawałka wykonał świetną robotę i chcemy, by poprowadził Górnika na nowym stadionie - zapewnia Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.