Do środy ma być znana odpowiedź na pytanie, czy Maciej Skorża poprowadzi Legię Warszawa w przyszłym sezonie. Trener zdobywców Pucharu Polski rozmawiał już z zarządem Legii i został poproszony o dyskrecję. W ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin okaże się, czy nadal będzie pracował ze stołecznym klubem.
Po porażce Legii z Lechią Gdańsk wydawało się, że losy Skorży są przesądzone i będzie musiał po sezonie pożegnać się z piłkarzami. Po rozmowach z zarządem jego szanse oceniane są 50 na 50. Wcześniej Skorża zapowiadał, że tylko kataklizm może spowodować, że nie będzie nadal pracował z Legią. Dramat się wydarzył, bo Legia po serii porażek i remisów straciła pozycję lidera i zakończyła sezon na trzecim miejscu. Co prawda drugi raz z rzędu zdobyła Puchar Polski, ale priorytetem było zdobycie tytułu mistrza Polski. Z kontraktu Skorży usunięto nawet zapis, że umowa zostanie przedłużona automatycznie, jeżeli zdobędzie mistrzostwo. To był sygnał, że w Warszawie będą szukali innego szkoleniowca. Jeszcze przed rozpoczęciem minionego sezonu sytuacja wyglądała podobnie. Do ostatniej chwili prowadzono rozmowy z Vladimirem Weissem, Wiktorem Hanczarenką czy Pavlem Hapalem. Teraz przewija się również nazwisko znanego na Łazienkowskiej Jana Urbana. Ten ma jednak tyle samo przeciwników co zwolenników.
Gdyby działacze Legii zdecydowali się na zatrudnienie innego szkoleniowca, będzie się to wiązało z koniecznością wypłacenia Skorży równowartości rocznego kontraktu. Chodzi o milion złotych.
Źródło: Przegląd Sportowy