Nie udało się drużynie Górnik Zabrze podtrzymać statusu zespołu niepokonanego w rundzie wiosennej. W środowy wieczór przy Bułgarskiej śląska drużyna uległa Lechowi Poznań 0:1 (0:0) i po raz pierwszy tej wiosny schodziła z boiska na tarczy. - Zespół bardzo chciał zachować statut niepokonanego. Niestety nie udało się, ale wstydu nam ta porażka nie przynosi, bo zagraliśmy naprawdę dobre zawody - przyznaje Jarosław Tkocz, członek sztabu szkoleniowego zabrzan.
- Po meczu mieliśmy trochę czasu na refleksje i to co nam się nasuwa, to fakt, że nie możemy opuścić głów i w kolejnych meczach walczyć z równie wielką ambicją, zostawiając na boisku mnóstwo zdrowia. Ta porażka nas tylko dodatkowo zmobilizowała przed meczem z Koroną Kielce. Zrobimy wszystko, by ich passa meczów bez porażki w rudzie wiosennej w Zabrzu się zakończyła - zapowiada Tkocz.
Opinię sztabu szkoleniowego podzielają także gracze drużyny z Roosevelta. - Do Poznania jechaliśmy z zamysłem ugrania zdobyczy punktowej. Walczyliśmy o zwycięstwo, ostatecznie przyjęlibyśmy remis. Szkoda, że ten mecz zakończył się naszą porażką, bo na pewno nie byliśmy zespołem od Lecha słabszym. Podobnie jak poznaniacy mieliśmy swoje okazje, ale w przeciwieństwie do nich my swoich nie wykorzystaliśmy - bezradnie rozkłada ręce Prejuce Nakoulma, najskuteczniejszy strzelec górniczej jedenastki.
Po meczu z Kolejorzem myśli zawodników Górnika krążyły wokół niedzielnej potyczki z Korona Kielce. - Chcemy się zrewanżować za porażkę z jesieni i zdobyć trzy punkty. Myślę, że gdybyśmy w siedmiu pozostałych meczach zdobyli 18-20 punktów, to mielibyśmy prawo do zadowolenia. O to będziemy walczyć - zapewnia napastnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.